Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówkarze w czasie EURO 2012 godnie zarobią

Patryk Szczerba
Grzegorz Mehring
Sprzedawcy pamiątek, sklepikarze i restauratorzy oraz właściciele hoteli i pensjonatów już teraz z wytęsknieniem oczekują na pierwszych kibiców, którzy pojawią się w Gdańsku przy okazji turnieju. Niewykluczone, ze najwięcej zarobią na mistrzostwach jednak... gdańscy taksówkarze.

Doświadczenie pokazuje, że przyjezdni z zagranicy, znając ceny w Polsce, chętnie korzystają z usług korporacji taksówkowych. Nawet przy wzmożonych siłach komunikacji miejskiej nie wszyscy bowiem do tramwajów i autobusów się zmieszczą. Sami kierowcy taksówek jednak, o dziwo, na wielkie obroty nie liczą.

- Wszyscy tak się szykują na te mistrzostwa, a przecież to tylko cztery dni, jeśli weźmiemy pod uwagę również ćwierćfinał. A zatem w tym czasie na pewno nie uda się nam wszystkim zarobić tyle, żeby mówić o rekordach. Za dużo po prostu jest w Gdańsku taksówek - uważa pan Mirek, jeżdżący taksówką od 10 lat. - Choć pierwszy raz zagości u nas taka impreza, więc wszystko się może zdarzyć.

Te słowa potwierdzają również prezesi korporacji, którzy od ponad trzech lat wysyłają monity do władz miasta, by przepisy dotyczące taksówek zostały zmienione. Dziś bowiem każdy, kto zda egzamin, może się ubiegać o licencję. Ponadto firmy zatrudniają emerytów i rencistów, za których nie trzeba płacić składek ZUS, co pozwala na ustalanie przez część firm dumpingowych cen.

Aktualnie licencje na wykonywanie transportu drogowego taksówką mają 2350 osoby. To oznacza około 500 taksówkarzy więcej niż w 2007 roku. Wówczas wydawano 10 nowych licencji rocznie. Możliwe, że przed Euro 2012 po mieście jeździć będzie nawet 2,5 tys. taksówek. Wielu przestrzega, że to zdecydowanie za dużo na liczbę kibiców, którzy przyjadą oglądać mecze na PGE Arenie.

- Wysyłamy zapytania i uwagi w tej sprawie do władz miasta, by nie przybywało aż tyle taksówek, ale wszystko na nic. Pamiętajmy, że osoby utrzymujące się tylko z pracy na taksówce nie mają lekko, bo konkurencja z osobami zatrudnionymi na umowach o pracę w innych firmach, przewożących ludzi dodatkowo, jest nierówna. Jak na razie miasto nic z tą sprawą nie robi - wyjaśnia Stefan Laskowiec, wiceprezes City Plus Neptun Taxi Gdańsk, największej korporacji taksówkarzy w Gdańsku, w której jeździ niespełna 700 taksówek.

Sen z powiek przez Euro 2012 spędza także taksówkarzom uwolnienie cen, do którego doszło w 2008 roku. Ta decyzja urzędników sprawiła z kolei, że klienci nie wiedzą, ile będzie kosztował ich kurs. Raz płacą 30 zł, a następnym razem za tę samą trasę dwa razy więcej. Wielu z nich, wsiadając do samochodu, boi się o stan swojego portfela po zakończeniu jazdy. Pisma w tej sprawie do urzędników również, jak mówią prezesi korporacji, nic nie dają.

Ich zdaniem, korzystają z tego oszuści podszywający się pod firmy taksówkowe, pobierający horrendalne opłaty za przejazd. - To patologia. Jeżeli teraz się zdarza, że taksówkarze jadą z lotniska w Rębiechowie do centrum miasta za 200 złotych albo 100 dolarów, to strach się bać, co będzie w ciągu czterech dni, kiedy przyjadą do nas kibice z różnych stron Europy - niepokoi się Marek Siedlecki, wiceprezes Hallo Taxi Gdańsk.

Przypomnijmy jednak, że w 2009 roku, jak uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, cztery największe gdańskie firmy taksówkarskie były w zmowie cenowej i UOKiK nałożył na te korporacje łączną karę finansową w wysokości 81 tys. zł. W czerwcu 2009 roku firmy wprowadziły identyczną opłatę początkową za kurs oraz identyczne ceny za kilometr jazdy.

To jednak przeszłość i jak mówią przedstawiciele korporacji, warto iść za przykładem Krakowa. W tym mieście po uwolnieniu cen w 2007 roku wzrosły one w tak zastraszającym tempie, że musieli interweniować przedstawiciele krakowskiego magistratu, wracając do poprzedniego stanu.
- Wolny rynek nie może się zmienić w dziki rynek. Wszyscy przecież chcemy, żeby ci, którzy przyjadą na Euro 2012 do Gdańska, wrócili do nas także w późniejszym okresie. Jak się przejadą taksówką, słono płacąc, to raczej nie będą mile wspominali pobytu - dodaje Marek Siedlecki.
Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska, przyznaje, że w magistracie trwają pracę nad zmianami i niebawem mają się pojawić efekty tych działań.

Radni przyjęli uchwałę dotyczącą ul. Pokolenia Lechii Gdańsk

- Rzeczywiście, muszę przyznać, że zgłaszają się do nas mieszkańcy i turyści, którzy się skarżą na oszustów zawyżających ceny. Pracujemy nad modyfikacjami. Na pewno cena maksymalna nie będzie jednak taka, jakiej sobie życzą korporacje, czyli na przykład 3 złote - mówi.
Ma wynosić około 6 zł, by korporacje nie mogły podnieść stawek za kursy do takiej kwoty.
- Chcemy być precyzyjni, by maksymalna cena nie stała się standardowa. Sama zmiana przepisów to kwestia jednej uchwały, dlatego myślę, że uda się wprowadzić nowe regulacje przed mistrzostwami Europy, by zaoszczędzić kibicom przykrych niespodzianek - tłumaczy Lisicki.
Dziś, według zamieszczonego na stronie miasta kalkulatora opłat, największe korporacje, czyli Super Hallo Taxi, Hallo Taxi oraz City Plus Taxi, jeżdżą za 2,70 zł za km, ale udzielają rabatów. Taniej mogą pojechać, wsiadając do taksówek Dajan Taxi bądź As, gdzie cena za kilometr w taryfie dziennej to odpowiednio 2 zł i 1,8 zł.

Urzędnicy zapewniają, że przyjdą taksówkarzom z pomocą w sprawie miejsc postojowych wokół stadionu. Pierwsza próba ma nastąpić podczas meczu politycy kontra dziennikarze, który planowany jest na 23 czerwca.

- Mecz Polska - Francja, kiedy miało zostać przetestowanych wiele rozwiązań drogowych, nie odbędzie się. Musimy zatem wprowadzić rozwiązania w czasie innych imprez.
- Podczas otwarcia PGE Areny po raz pierwszy planujemy ustanowić dodatkowy postój na ulicy Gdańskiej, między ulicami Uczniowską i Hallera, lub na ulicy Marynarki Polskiej - deklaruje Tomasz Wawrzonek z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.

Nadal nie wiadomo, jak sytuacja wokół stadionu będzie wyglądała za rok. Europejska federacja nakazuje bowiem pozostawienie jednego wolnego kilometra wyłączonego z ruchu wokół PGE Areny, ale trwają rozmowy, by zmodyfikować ten przepis pod kątem taksówek.

- Na razie nie ma żadnych konkretów. Na pewno dodatkowy postój powstanie, nie jest jednak określone, w jakiej odległości od obiektu. Chcemy przekonać działaczy UEFA, że warto pozwolić taksówkarzom na to, by podjechali jak najbliżej stadionu, zwłaszcza że normalne ceny kursów korporacyjnych przewoźników dla zagranicznych kibiców powinny być dość atrakcyjne - wyjaśnia Tomasz Wawrzonek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki