Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajna Droga Zielona

Paweł Rydzyński
Droga Zielona, czyli główna arteria prowadząca do hali, nadal jest wielką niewiadomą
Droga Zielona, czyli główna arteria prowadząca do hali, nadal jest wielką niewiadomą Fot. Materiały promocyjne
Dziś mamy poznać propozycje władz Gdańska w sprawie finansowania budowy Drogi Zielonej. Wczoraj do późnego wieczora trwały w tej sprawie negocjacje między gdańskimi i sopockimi samorządowcami.

W gdańskim Urzędzie Miasta ogłoszono wczoraj swoiste embargo na informacje o Drodze Zielonej. - Niczego się pan nie dowie, zanim nie przedstawimy propozycji Sopotowi - mówił Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Pawła Adamowicza.

Marcin Szpak, wiceprezydent ds. gospodarczych, stojący na czele "grupy negocjatorów", także był tajemniczy. - Proszę nas zrozumieć i dać jeszcze jeden dzień. Powiem tyle, że na kolegium prezydenckim przedstawiliśmy szczegółowe analizy wraz z pomysłami rozwiązania tego problemu - powiedział nam Szpak.

Również Paweł Adamowicz nie chciał zdradzić szczegółów. - Rozumiem dziennikarzy, ale proszę też mnie zrozumieć - powiedział. - Na kolegium przeanalizowaliśmy bardzo drobiazgowo kwestię budowy Drogi Zielonej i w ogóle obsługi komunikacyjnej hali po oddaniu jej do użytku. Od dawna było wiadomo, że najpierw powstanie hala, a potem Droga Zielona. Ona ma być i będzie, ale do jej wybudowania potrzeba czasu. Uchylam się od odpowiedzi, kiedy powstanie - dodał Adamowicz.

Uchylił się też od odpowiedzi, czy i jakie pomysły dotyczące przebudowy osiedlowych ulic prowadzących do hali zostaną przedstawione Sopotowi. Przypomnijmy, iż przeciwko poszerzaniu ulic protestują mieszkańcy. A że z ich zdaniem trzeba się liczyć, potwierdził to sąd, który uznał, iż Stowarzyszenie Żabianka jest stroną w tej sprawie.

Członkowie stowarzyszenia protestują m.in. przeciwko poszerzeniu ulicy Gospody oraz chcą, by dłuższy odcinek Drogi Zielonej niż obecnie się planuje był poprowadzony tunelem. Więcej o postulatach mieszkańców napiszemy w piątkowym dodatku "Trójmiasto".

- Dobry dojazd do hali jest bardzo ważny. Szeroka arteria może rozładować ruch po imprezach nawet w ciągu kilkunastu minut - mówi Kazimierz Wierzbicki, prezes siatkarskiego klubu Trefl Gdańsk, który ma rozgrywać swoje mecze w nowym obiekcie.

Sopoccy radni pod koniec czerwca zagrozili, że jeśli Gdańsk nie znajdzie pieniędzy na współfinansowanie budowy Drogi Zielonej, to wycofają uchwałę o zmianie granic miast. Jeśli uchwała będzie utrzymana, granica przebiegnie pośrodku hali. W innym przypadku obiekt znajdzie się w całości na terenie Sopotu.

- Mam nadzieję, że władze Gdańska zrozumiały, że trzeba w końcu znaleźć jakieś źródło finansowania. Brak Drogi Zielonej podziała nieprawdopodobnie źle na prestiż hali. Rozumiem, że Gdańsk ma przed sobą wielkie inwestycje, na czele z Baltic Areną, ale jeśli w kwestii hali powiedziało się "A", to trzeba też powiedzieć "B" - powiedział Lesław Orski, sopocki radny PO.

Tymczasem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji nie odpowiedziało wciąż na pismo Pawła Adamowicza do wicepremiera Grzegorza Schetyny, dotyczące kwestionowania przez MSWiA zasadności zmiany granic.

- Nad odpowiedzią pracuje Departament Administracji Publicznej. Nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, kiedy odpowiedź będzie - usłyszeliśmy w biurze prasowym MSWiA. Adamowicz stwierdza w piśmie m.in., iż gdańscy urzędnicy wielokrotnie kontaktowali się z resortem, "uzyskując zapewnienie o kompletności złożonej dokumentacji i braku zastrzeżeń do wniosku".

Ile to kosztuje

Stefan Grabski, gdański radny Prawa i Sprawiedliwości

Przy negocjacjach dojazdu do hali Gdańsk był w trudniejszej sytuacji, prezydent Karnowski był przełożonym partyjnym Adamowicza. Karnowski szczycił się, że hala przysłoni postsocjalistyczne budynki w Gdańsku, co jest prawdą, jednak z drugiej strony nie wyraził zgody na dojazdy od strony hipodromu. Są za to plany poszerzenia ulic Rybackiej i Wejherta w Gdańsku Żabiance. One były już znacznie wcześniej, trochę o nich zapomniano i teraz mieszkańcy zostali zaskoczeni.

Osłony dźwiękoszczelne mają być blisko okien, komunikacja z drugą stroną będzie trudna - to nie są szczęśliwe rozwiązania. Mieszkańcy poskarżyli się do Unii Europejskiej, która uwzględniła ich roszczenia i teraz bez ich zgody inwestycja będzie utrudniona. Na przyszłość trzeba traktować równo interes obu miast. Zwra-cam też uwagę, że hala miała kosztować 100 mln zł, z czego 50 mln miał dać Urząd Kultury Fizycznej i Sportu, a oba miasta po 25 mln.

Teraz wiadomo, że hala ma kosztować 190 mln, a przypominam, że nie wiemy, ile wydano wcześniej, choćby na wykup gruntów. Skarbnik Gdańska informuje, że jeszcze ok. 90 mln zł pójdzie na wyposażenie hali - foteliki, klimatyzację itp. Biorąc pod uwagę, że przeprowadzamy inwestycję z Sopotem, boję się, że Sopot jej nie udźwignie.

15 tys.

widzów ma mieścić hala powstająca na granicy Gdańska i Sopotu. W 2009 r. będzie jedną z aren mistrzostw Europy koszykarzy, a dwa lata później - koszykarek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki