Ta praca jest moją pasją [ROZMOWA]

Od jak dawna prowadzi Pan gospodarstwo rolne w Wielkim Podlesiu?
Przejąłem je po moim wujku w latach dziewięćdziesiątych.

W czym się Pan wyspecjalizował?

Zajmuję się hodowlą opasów bydła mięsnego. Ta branża najbardziej mi odpowiada, dlatego też postanowiłem rozwinąć się właśnie w tym kierunku.

Co jest właściwie najtrudniejsze w pracy rolnika?

Sama praca nie sprawia większych trudności w obecnych czasach. Gospodarstwa są zmechanizowane, przynajmniej w moim przypadku i dzięki temu, że korzystamy z urządzeń, prowadzenie gospodarstwa nie sprawia większych trudności. Dawniej rzeczywiście była to bardzo wyczerpująca praca, bo wiele czynności trzeba było wykonywać samodzielnie, bez wsparcia techniki. W tej kwestii jednak na przestrzeni lat wiele się zmieniło na plus, z czego należy się cieszyć.

Ile hektarów liczy Pana gospodarstwo?

Łącznie z dzierżawami będzie to 47 hektarów.

Co Pan najbardziej lubi w pracy rolnika?

Z całym przekonaniem mogę odpowiedzieć, że wszystko. Ta praca to moja pasja. Poświęcam jej każdą chwilę i zwyczajnie lubię to, co robię. Dziś nie wyobrażam sobie siebie w innym miejscu. Działalność rolnicza to jest to, co daje mi radość i satysfakcję.

Czy ma Pan jakieś zainteresowania niezwiązane z pracą?

Nie za bardzo jest czas na inne zajęcia. Prowadzenie gospodarstwa wypełnia każdą chwilę, a że ta praca jest także odpowiedzią na moje zainteresowania, więc nie szukam dodatkowych atrakcji. Dawniej byłem także kierowcą zawodowym. Teraz jednak nie ma na to czasu.

Jakie są Pana plany na przyszłość?
Myślę przede wszystkim o rozwoju gospodarstwa i powiększeniu hodowli bydła mięsnego. To jednocześnie moje marzenie. Być może będę starał się o jakąś dotację z Unii Europejskiej. Trzeba będzie zastanowić się nad tą kwestią i rozważyć wszystkie możliwości. To jednak plany na przyszłość.

Rozmawiała Edyta Okoniewska