Szymon Sajnok przyszedł na świat 24 sierpnia 1997 roku w Kartuzach. Młody kolarz nie ukrywa, że jest dumny ze swoich korzeni. - Czuję się Kaszubem z krwi i kości. Mimo, że nie mówię w naszym języku, to Kaszuby są mi naprawdę bardzo bliskie. Wszelkie tradycje i święta wciąż są u nas obchodzone i kontynuowane.
Nasz wspaniały cyklista podjazd do Wieżycy zna oczywiście na pamięć. Na jakich trasach trenował jako dziecko? - Jeździliśmy na zgrupowania do Ostrzyc, więc parę kilometrów od słynnej góry. I tak naprawdę zdobywałem ten szczyt na różne sposoby, czy to na szosie czy MTB albo pieszo. Polecam również drogi w kierunku Sianowa - wylicza.
Sajnok nie jest zadowolony ze swojego startu na tegorocznych igrzyskach w Japonii. W omnium zajął 16 miejsce za 48 punktów. Już myślami jest przy olimpijskiej imprezie, która ma odbyć się w 2024 roku. - Mojego występu w Tokio na pewno nie mogę zaliczyć do tych udanych. W omnium nic nie pokazałem i byłem strasznie załamany. Z kolei w madisonie z Danielem Staniszewskim poszło już trochę lepiej i udało się wywalczyć nam ósme miejsce. Polecieliśmy do Azji jako młodzi zawodnicy na nasze pierwsze igrzyska i zebraliśmy sporo doświadczenia. Już niedługo Paryż z innym nastawieniem i luźniejszą głową - wyjaśnia.
24-latek ma na koncie m.in. podium wywalczone w Madrycie na ostatnim prestiżowym etapie wyścigu Vuelta Espana 2019 oraz mistrzostwo globu na torze w holenderskim Apeldoorn zdobyte w 2018 roku. Który sukces jest dla niego ważniejszy?
- Bez zastanowienia koszulka mistrza świata. Jest to coś niesamowitego. Walczyć cały dzień w czterech konkurencjach omnium, by wyrwać ją dopiero na ostatnim finiszu. Tytuł ten dał mi bardzo dużo i to jemu zawdzięczam, jak się moja kariera dalej potoczyła. Trzecia lokata na Vuelcie też była niczego sobie, ale to wciąż tylko podium, a nie zwycięstwo - tłumaczy kolarz.
Szymon Sajnok jest obecnie zawodnikiem francuskiego Cofidisu. Czy zmiana drużyny była dla niego łatwa? - Decyzja nie była zbytnio trudna. Wiedziałem co chcę robić w życiu i do czego dążę, a Cofidis może mi w tym pomóc, więc raczej z łatwością mi to przyszło. Jeśli chodzi o wyjazdy, to jest podobnie jak w ubiegłych latach. Większość czasu i tak spędzam na zgrupowaniach i wyścigach, dlatego sporadycznie jestem w domu i tu raczej nie ma zależności czy ekipa jest z Polski czy Francji - mówi Sajnok.
Z innego życiowego wyboru kartuzianin nie jest jednak zadowolony. Chodzi o długą przerwę, jaką miał od jazdy na torze. - Żałuję tego z perspektywy czasu - odpowiada krótko.
Polak jest szeregowym rezerwy. Co takiego dało mu wojsko? - Cieszy mnie fakt, że mogę reprezentować je na arenie międzynarodowej jako sportowiec. Jestem dumny z tego, że mogę założyć mundur. Bycie żołnierzem to odpowiedzialność, wytrwałość i cierpliwość, co świetnie przekłada się na sport - wylicza.
Bohater artykułu jest bez wątpienia doskonałym sprinterem. Na jakie wyścigi stawia w najbliższym sezonie? - Niedługo jadę na pierwsze zgrupowanie i tam się wszystkiego dowiem, ale celuję w Paryż-Roubaix i jakiś wielki tour - mówi z pewnością w głosie.
Czego życzyć ambitnemu kolarzowi na nadchodzące miesiące? - Spokoju ducha i pewności siebie - szybko odpowiada.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?