Szykuje się strajk w energetyce

- Rozmowy zakończyły się fiaskiem. Mediator zakończył negocjacje, podpisaliśmy protokół rozbieżności - powiedział Roman Rutkowski, Przewodniczący Sekcji Krajowej Energetyki NSZZ "Solidarność" w Enerdze-Operator.

Pracownicy nie godzą się na restrukturyzację spółki Energa-Operator polegającej na wydzieleniu z niej biur obsługi klienta. Obawiają się, że ok. 1000 przeniesionych do nich osób straci wynegocjowane w umowie społeczne i układach zbiorowych warunki zatrudnienia, a część może zostać zwolnionych.

Zarząd Energi uspokaja pracowników, że nie stracą swoich praw pracowniczych. W trakcie rozmów przedstawił trzy warianty rozwiązania trwającego od września ub. roku sporu, zostały one jednak przez związki odrzucone.

Pracownicy spotkają się z zarządem Energii-Operatora jutro. W przyszłym tygodniu spotkają się z zarządem Energi. Jeśli do porozumienia nie dojdzie związkowcy chcą ogłosić strajk generalny. Prądu wyłączać nie zamierzają.

- Prąd się sam wyłączy. Przyjdzie sezon letni, wzrośnie zużycie energii i mocy nie wystarczy - dodał Rutkowski.

Związkowcy uważają, że realizowany podział na mniejsze spółki zaszkodzi i tak już niedoinwestowanej branży energetycznej. Nie będzie pieniędzy na modernizację elektrowni i sieci przesyłowych.

- W żadnym kraju Unii restrukturyzacja nie idzie tak głęboko - powiedział Rutkowski. - Czy my zawsze musimy być poligonem doświadczalnym dla działań nastawionych na przypodobanie się urzędnikom z Brukseli?

Sprzeciw związków w Enerdze może storpedować planowaną przez rząd reformę branży energetycznej. Do protestu mogą przyłączyć się pracownicy pozostałych grup energetycznych w kraju.
Dwa tygodnie temu w oddziałach Energi-Operatora odbył się dwugodzinny protest ostrzegawczy.

Pracownicy odstąpili od wykonywania zaplanowanych robót. Usuwali jedynie awarie.