Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukanie kozła ofiarnego w Lechii

Rafał Rusiecki
Tomasz Dawidowski o sprawie dowiedział się z prasy i nie chce komentować całej sytuacji
Tomasz Dawidowski o sprawie dowiedział się z prasy i nie chce komentować całej sytuacji Tomasz Bołt
Maciej Turnowiecki, prezes gdańskiej Lechii zapowiedział, że ukarze jednego ze swoich piłkarzy. Mowa o napastniku Tomaszu Dawidowskim, który w sobotnim meczu zagrał w jego ostatnich minutach. Kara nie ma jednak odnosić się do słabej postawy zawodnika, ale do tego, co zrobił po meczu. A chodzi o sytuację, w której wymienił się on koszulką z Jarosławem Bieniukiem. Skąd ta serdeczność?

Dawidowski i Bieniuk znają się z czasów, kiedy stawiali pierwsze kroki w poważnej piłce, a czynili to właśnie w Lechii, a później w Amice Wronki. Ba, obydwaj pochodzą z Gdańska. Po latach mieli więc niepowtarzalną okazję, aby spotkać się na boisku.

Prezesowi gdańskiego klubu nie spodobało się jednak to, że Dawidowski w koszulce Widzewa pobiegł, aby podziękować kibicom Lechii za doping. Część kiboli domagała się zresztą, aby zdjął on trykot łódzkiego klubu.

- Nie obędzie się bez środków dyscyplinujących. To nieprzemyślane i niestosowne zachowanie, aby w stroju rywala iść podziękować gdańskim kibicom za doping - przyznał Maciej Turnowiecki na łamach poniedziałkowego wydania "Przeglądu Sportowego".

W poniedziałkowe popołudnie nie udało nam się skontaktować z prezesem Lechii w tej sprawie. Zostaliśmy odesłani do rzecznika klubu.

- Wiem, co powiedział prezes, ale decyzji o karze jeszcze nie ma - wyjaśniał nam Michał Lewandowski, rzecznik Lechii. - W sprawie Dawidowskiego możliwe są środki dyscyplinujące.

Sobotni mecz Lechii z Widzewem zdaniem wielu obserwatorów był marnym widowiskiem sportowym. Nie jest też tajemnicą, że ostatnio kibice gdańskiego klubu coraz mocniej naciskają, aby dokonać zmiany na stanowisku trenera. Za słabe wyniki i niską pozycję w tabeli T-Mobile Ekstraklasy winią głównie Tomasza Kafarskiego.

- W tak ciężkim dla nas momencie, kiedy wiadomo, że są duże napięcia na linii kibice-trener, trzeba zachowywać się szczególnie rozsądnie - argumentuje Lewandowski.

Czy reakcja włodarzy Lechii byłaby identyczna, gdyby biało-zieloni wygrali z łódzkim klubem?

- Nie ma co gdybać i w ten sposób stawiać sprawy, bo Lechia nie wygrała, więc taka sytuacja nie zaistniała - tłumaczy rzecznik klubu. - Prezes Turnowiecki wychodzi z założenia, że wszyscy, którzy dbają o wizerunek Lechii, czyli piłkarze, sztab trenerski czy działacze, muszą się zachowywać adekwatnie do danej sytuacji.

Co najmniej zdziwienie może budzić fakt, że nikt z działaczy Lechii nie rozmawiał tuż po meczu z Tomaszem Dawidowskim osobiście. Piłkarz dowiedział się o wszystkim z mediów.

- Prezes Lechii wypowiedział się w mojej sprawie i wiem tylko tyle, co ukazało się w prasie. Ja sam nie chciałbym się wypowiadać, bo jeszcze nie rozmawiałem o tej sytuacji z zarządem - krótko wyjaśnił nam Tomasz Dawidowski, po czym podziękował za dalsze komentowanie całego zdarzenia.

W poniedziałek podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego mieli wolne. Nie spotkali się więc wspólnie na treningu.

Nie dotarły do naszej redakcji sygnały, że równie ostro przez łódzki Widzew potraktowany zostanie Jarosław Bieniuk. A działacze czterokrotnego mistrza Polski mieliby chyba jeszcze większe podstawy do jakiegoś rodzaju sankcji względem swojego pracownika. Dlaczego? Po zakończeniu meczu obrońca Widzewa udzielał wywiadów przed kamerami w koszulce Lechii Gdańsk.

- Jarek Bieniuk nie będzie ukarany - zapewnił nas Michał Kulesza, rzecznik prasowy Widzewa Łódź. - Wiadomo, że zawodnicy wymieniają się często koszulkami. Dla Jarka to był ważny mecz, bo grał kiedyś w Lechii, a to był jego pierwszy mecz przeciwko byłemu klubowi. Rozumiemy to. Będziemy się jednak starali uczulać zawodników, aby w przyszłości nie obnosili się wymienionymi koszulkami. A to po to, aby uciąć wszelkie domysły. W końcu nie każdy kibic wspiera także rywali Widzewa w ekstraklasie.

Na koniec kilka słów wyjaśnienia odnośnie wymiany koszulek wśród sportowców. To częsty, swoisty rytuał spotykany głównie przy okazji meczów międzypaństwowych. Wymiana trykotów zawsze jest wyrazem szacunku dla rywala, z którym przyszło się zmierzyć. Taka postawa cechuje profesjonalistów. Nierzadko do wymiany koszulek dochodzi także w spotkaniach ligowych. W niedalekiej historii zdarzały się już takie sytuacje w meczach Lechii z zaprzyjaźnionymi kibicowsko klubami, m.in. z Wisłą Kraków. Dowodem może być zdjęcie, które zamieściliśmy powyżej. W tych przypadkach gdańscy działacze nie piętnowali jednak zachowań zawodników Lechii.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki