18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztum: Miasto rezygnuje ze sprzedaży zamku

Piotr Piesik
P. Piesik
Trzeci przetarg na zespół zamkowy w Sztumie zakończył się fiaskiem. Podobnie jak w dwóch poprzednich, zabrakło chętnych na pozostałości krzyżackiej warowni.

Przed władzami Sztumu stanie problem, co dalej zrobić z tym zabytkiem. Obecnie ma tam swoją siedzibę Sztumskie Centrum Kultury, przeniesione do zamku na czas remontu własnego obiektu przy ul. Reja. Prace postępują tam w szybkim tempie i na początku przyszłego roku SCK wróci na swoje miejsce. Zamek będzie pusty, miasto musi natomiast ponosić koszty dozorowania i minimalnego choćby ogrzewania pomieszczeń, by nie uległy dewastacji.

Nie ma w Sztumie instytucji publicznych zainteresowanych przejęciem zamku, które na dodatek miałyby pieniądze na jego adaptację. Stąd pomysł przetargu. Lecz już na starcie oferent, tzn. miasto, znalazł się w trudnym położeniu, narzucił bowiem potencjalnemu nabywcy wiele warunków. W przetargu proponowano oddać w użytkowanie wieczyste grunty, na których stoi zamek (ponad półtora hektara), z równoczesną sprzedażą budynków, lecz z przeznaczeniem na centrum hotelowo-konferencyjne. Czyli bogaty biznesmen, który chciałby urządzić tu rezydencję, nie miał szans na wygranie takiego przetargu. W myśl założeń przetargu w zamku miał powstać czterogwiazdkowy hotel na 150 miejsc. To wszystko za 7,4 mln zł. Sporo - nawet przy założeniu, że klient mógłby liczyć na 50 procent bonifikaty od ceny. Urządzenie w starych murach nowoczesnego centrum i tak wymagałoby zainwestowania dużej sumy pieniędzy.

- Nie będziemy już ogłaszać kolejnego przetargu - zapowiada burmistrz Sztumu Leszek Tabor. - Mamy pecha. Kiedy zaczęliśmy szukać kupca na zamek, nastąpił światowy kryzys ekonomiczny. Rozważamy teraz inne możliwości zagospodarowania zamku; od partnerstwa publiczno-prywatnego po zainteresowanie zamkiem inwestora, który nie musiałby go nabywać na własność. Np. z branży rozrywkowej.

Wspomniane partnerstwo polegałoby na zawiązaniu spółki, do której samorząd wniósłby zamek, partner zaś pomysł i fundusze na rozkręcenie interesu.

Samorządy boją się podobnych działań z powodu niejasnych przepisów prawnych, regulujących zasady partnerstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki