W pierwszej części meczu biało-żółto-niebieskie nie zachwycały grą w ofensywie. Podopieczne Javiera Forta Puente spudłowały mnóstwo rzutów z półdystansu. Tylko bliżej kosza efektywność była naprawdę niezła. To niemal w całości zasługa Aneiki Henry, która nie miała sobie równych. Zresztą potwierdza to końcowy dorobek tej zawodniczki - 21 punktów i aż 11 zbiórek.
Dopiero po przerwie gdyńska drużyna zaczęła grać w ofensywie na miarę swojego potencjału. Wspomniana Henry miała znacznie większe wsparcie, bo do gry włączyły się Justyna Żurowska, Geraldine Robert czy Adrijanna Knezević. Nasze koszykarki skupiły się jednak na penetrowaniu pola trzech sekund, gdyż rzuty z dalszej odległości wciąż były niecelne.
Rozpędzony Lotos walczył z właściwie osamotnioną Marke Freeman. Amerykańska rozgrywająca robiła, co mogła, ale w pojedynkę niewiele była w stanie osiągnąć. Tym bardziej że nie ustrzegła się błędów.
Gdynianki bez trudu odskoczyły, a w czwartej kwarcie pewnie przypieczętowały zwycięstwo nad drużyną Dariusza Raczyńskiego, jeszcze rok temu szkoleniowca Lotosu.
Dla koszykarek Forta Puente było to szóste ligowe zwycięstwo w siódmym spotkaniu, które pozwoliło im przesunąć się na trzecie miejsce w tabeli Ford Germaz Ekstraklasy.
MKS Tęcza Leszno - Lotos Gdynia 51:73 (14:15, 11:11, 15:26, 11:21)
MKS Tęcza: Freeman 14 (1), Sissoko 10, Urbaniak 9 (2), Grabowska 4, Mukosiej 4, Kuncewicz 4, Bednarczyk 2, Gala 2, Fox-Griffin 2, Chomicka 0
Lotos: Henry 21, Robert 15, Ajanović 13, Żurowska 11 (1), Knezević 4, Ziętara 4, Kaczmarska 2, Anderson 2, Jalcova 1, Plumbi 0, Bandyk 0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
