Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szef chojnickiej drogówki został zawieszony

Maria Sowisło
Konflikt pomiędzy Arturem P., naczelnikiem drogówki w Komendzie Powiatowej Policji w Chojnicach, a jego sąsiadem, Januszem B., skończył się w prokuraturze. Funkcjonariuszowi postawiono zarzut "zmuszania do określonego zachowania". Został zawieszony w obowiązkach na trzy miesiące.

Zabiegał o to poszkodowany. Najpierw zażądał zawieszenia policjanta od chojnickiego komendanta, a później od szefa pomorskiej policji. W obu przypadkach dostał odmowę. Dopiero przedstawienie zarzutów przez prokuraturę spowodowało zawieszenie policjanta.

- Policjantowi przedstawiliśmy zarzut zmuszania do określonego zachowania - mówi Tomasz Klukowski, prokurator rejonowy w Człuchowie. Sprawa jest rozpatrywana przez tę jednostkę, a nie w Chojnicach, gdzie mieszka funkcjonariusz, aby nie było podejrzeń o stronniczość. - Zgodnie z ustawą, czyn ten jest zagrożony karą do trzech lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator, nie chcąc ujawniać szczegółów postępowania.

Konflikt sąsiedzki trwa od kilku lat. Szczególnie nasilił się on na przełomie lipca i sierpnia tego roku. Feralnego dnia padał deszcz. Matka funkcjonariusza zatamowała kępką trawy rynienkę odprowadzającą wodę z szosy tak, by popłynęła ona na jej posesję. To zdenerwowało Janusza B., który twierdzi, że woda zalewa mu składzik drewna opałowego. Wyszedł przed dom i usunął tamę. Doszło do przepychanki z kobietą. W końcu do akcji dołączył Artur P.

Zajście nagrała żona Janusza B. Filmik, wraz z doniesieniem o popełnieniu przestępstwa, Janusz B. zaniósł do prokuratury.

- Film otrzymaliśmy, jednak na tym etapie postępowania nie jestem w stanie powiedzieć, czy i w jaki sposób zostanie w sprawie wykorzystany - dodaje Klukowski.

Zarzut w tej sprawie otrzymała także matka policjanta. Podczas przepychanki na drodze miała uderzyć Janusza B. łopatą.

- Nie będę niczego komentował - stwierdza Artur P., pytany o zarzuty prokuratorskie. - Zaczekam na zakończenie postępowania. Nie będę się bronił w gazecie.

Skłóceni sąsiedzi tylko co do jednego są zgodni - że wszystko zaczęło się od kanalizacji, której założenie odwlekała rodzina B., oraz od hodowli tuczników i smrodu, na który uskarżała się z kolei rodzina P.

W konflikt sąsiedzki zaangażowane są już wszystkie służby: od policji począwszy, przez sanepid, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, Urząd Miejski w Chojnicach, a na sądach oraz prokuraturze skończywszy.

Kilka lat temu prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Januszowi B., który miał pobić ojca funkcjonariusza. Twierdzi on, że od tamtego zdarzenia ma problemy ze zdrowiem. Nie zapadł jeszcze w tej sprawie prawomocny wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki