Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szansa dla pomorskiej lekkoatletyki

Adam Suska
Jarosław Wałęsa
Jarosław Wałęsa Adam Warżawa
W najbliższą niedzielę środowisko lekkoatletów Pomorza dokona wyboru nowego prezesa okręgowego związku. Do funkcji tej aspirują obecny prezes Marek Fostiak i poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Wałęsa.

Obecność polityków nie jest w polskim sporcie niczym nowym. Korzyści mogą być obopólne, pod warunkiem, że współpraca oparta jest na zdrowych zasadach i oczekiwanie jednych wobec drugich nie przekraczają granic zdrowego rozsądku.

Środowiska sportowe najczęściej oczekują od polityków: skuteczności w pozyskiwaniu środków budżetowych i pozabudżetowych, nowych inwestycji w zakresie bazy materialnej oraz szeroko pojętego lobbingu na rzecz dyscypliny, które reprezentują.

Dzięki działalności w sporcie politycy poprawiają też swój wizerunek w oczach opinii publicznej, co przekłada się na ich wyniki w wyborach i pomaga w karierze. Kazimierz Marcinkiewicz, zanim został premierem, był prezesem klubu AZS PWSZ Gorzów, a obecnie urzędujący wicepremier i minister spraw wewnętrznych Grzegorz Schetyna rządził sekcją koszykówki w Śląsku Wrocław.

Za jego kadencji wrocławscy koszykarze byli mistrzami Polski i reprezentowali nasz kraj w europejskich pucharach. Gdy go zabrakło, drużyna wycofana została z rozgrywek ekstraklasy. Podobnych przykładów w polskim sporcie znaleźć można więcej.

Politycy działający w klubach sportowych są w trudniejszej sytuacji. Działają w interesie dość wąskiej grupy, a konkurencja patrzy im na ręce. Łatwiej mają ci, którzy angażują się w działalność okręgowych lub ogólnokrajowych związków. Występują wówczas w znacznie szerszym interesie społecznym i nie narażają się konkurencji.

Przykładem może służyć marszałek Pomorza Jan Kozłowski, który po raz trzeci wybrany został prezesem Polskiego Związku Rugby. Za jego prezesury rugby nie osiągnęło może zbyt spektakularnych sukcesów międzynarodowych, ale czyni stałe postępy, a w terenie przybywa boisk, klubów, drużyn i zawodników, uprawiających tę coraz bardziej popularną w naszym kraju dyscyplinę.

Co zatem poseł Jarosław Wałęsa może zaoferować lekkoatletyce? Przeciw niemu przemawia to, że nigdy wcześniej nie miał z tą dyscypliną nic wspólnego. Niektórzy uważają jednak, że w skłóconym środowisku właśnie to może być jego atutem.

- Jest młody, dobrze wykształcony i chce się wykazać. Prezes nie musi wiedzieć, ile fikołków czy przebieżek powinien wykonać lekkoatleta podczas treningu. W krótkim czasie pozna wszystkie najistotniejsze problemy środowiska, a od spraw bieżących i kontaktów z terenem będzie miał sekretarza związku. Cieszę się z tej szansy i wierzę, że nie zostanie ona zaprzepaszczona - uważa Edward Szymczak, znany trener skoku o tyczce.

W każdym działaniu najważniejsi są ludzie

Z Jarosławem Wałęsą, posłem PO i kandydatem na prezesa Pomorskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki, rozmawia Adam Suska

Słyszałem, że w młodości uprawiał pan gimnastykę sportową?
Przez cztery lata trenowałem gimnastykę w AZS AWF Gdańsk. Zdobyłem brązowy medal w drużynowych mistrzostwach Polski, indywidualnie miałem ósme miejsca w ćwiczeniach wolnych i na koniu z łękami. Moją karierę w tym sporcie przerwała kontuzja kolana i wyjazd trenera do USA.

Jak Pan przyjął propozycję kandydowania na prezesa lekkoatletycznego związku na Pomorzu?

Z ogromnym zdziwieniem. Bardzo rzadko zdarza się, aby propozycje piastowania tak wysokich funkcji otrzymywali ludzie z zewnątrz. Przekonano mnie jednak, że związkowi lekkoatletycznemu w obecnej sytuacji potrzebna jest osoba niepowiązana z klubami, która na problemy pomorskiej lekkoatletyki potrafiłaby spojrzeć z szerszej perspektywy.

Rozważał Pan tę propozycję bardziej pod kątem, co działalność w lekkoatletyce może dać politykowi Jarosławowi Wałęsie, czy co Pan jako wpływowy polityk może dać lekkoatletyce?
Generalnie uważam, że im mniej polityki w sporcie, tym dla sportu lepiej. Zdaję sobie jednak sprawę z oczekiwań środowiska wobec mojej osoby i w miarę moich możliwości, niezależnie od tego, czy zostanę wybrany prezesem, będę starał się pomagać. Do najważniejszych zadań według mnie należy promocja lekkoatletyki, której popularność w ostatnim czasie podupadła, przywrócenie blasku organizowanym na Pomorzu imprezom oraz zorganizowanie mistrzostw Polski seniorów, których nie było od 1959 roku. Przyglądając się z bliska problemom, jakie występują w sporcie, jako polityk będę mógł lepiej je poznać i w Sejmie pracować nad ustawami, które służyć będą poprawie sytuacji w tym zakresie.

Baza do uprawiania lekkoatletyki jest na Pomorzu wyjątkowo skromna.
Najważniejsi dla mnie są ludzie. Jeśli zostanę wybrany prezesem, działalność rozpocznę od sporządzenia bilansu otwarcia, który uwzględniać będzie możliwości szkoleniowe i gotowość ludzi do podjęcia pracy w lekkoatletyce. Tam, gdzie są tacy ludzie, należy tworzyć im możliwości do działania. Tam, gdzie jest baza, a brakuje ludzi, trzeba będzie zadbać o ich wyszkolenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki