Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwester z Polsatem 2013 w Gdyni. Kilkadziesiąt osób trafiło do szpitala po miejskiej imprezie

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
W imprezie sylwestrowej w Gdyni udział wzięło ponad 150 tys. osób
W imprezie sylwestrowej w Gdyni udział wzięło ponad 150 tys. osób Tomasz Bołt
Huczny gdyński sylwester dla kilkudziesięciu osób zakończył się w szpitalu. Okazało się, że nie wszystkie służby sobie poradziły. Zajścia z sylwestrowej nocy analizują m.in. prezydent Gdyni Wojciech Szczurek oraz dyrektor Szpitala Miejskiego.

Osoby, które zostały poszkodowane podczas zabawy, relacjonują, że nawet po kilkadziesiąt minut musiały czekać na udzielenie pomocy lekarskiej. Szpitalny Oddział Ratunkowy przy ul. Wójta Radtkego przeżywał oblężenie. Dowieziono w to miejsce dziesiątki nietrzeźwych pacjentów, choć zdaniem dyrektor Szpitala Miejskiego Lidii Kodłubańskiej, do podobnej sytuacji nie miało prawa dojść.

- SOR to nie jest izba wytrzeźwień, lecz oddział ratujący życie - grzmi Kodłubańska.

Dyrektor szpitala poprosiła kierownika SOR o sporządzenie raportu, który gotowy ma być w najbliższych dniach.

Zajścia z sylwestrowej nocy analizuje też prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Skargę skierował do niego mąż kobiety, poszkodowanej podczas zabawy.

Wyjaśnienia składają przedstawiciele służb ratowniczych oraz pracownicy Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności gdyńskiego Ratusza.

- Po zbadaniu sprawy opublikujemy specjalny komunikat - mówi Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego magistratu.

W imprezie, organizowanej i współfinansowanej przez telewizję Polsat i miasto Gdynia, udział wzięło ponad 150 tys. osób. Tymczasem Marian Kentner, dyrektor Miejskiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, twierdzi, iż ratowników poinformowano, aby przygotowali się na przybycie do Śródmieścia 30 tys. gości.

- Okazało się, że uczestników imprezy było ponad pięć razy więcej - mówi Kentner. - Dodatkowo poza wyznaczoną strefą koncertu nie funkcjonowały punkty opieki medycznej. Wszystko spadło na nasze barki. Ściągałem posiłki z innych miast, karetki pogotowia z Sopotu i Wejherowa. W przyszłości, gdy organizowane będzie tak wielkie widowisko, warto pomyśleć o zabezpieczeniu większej liczby punktów opieki medycznej w mieście.

Z powodu ogromnego tłoku na ulicach karetki miały problem z dojazdem do poszkodowanych uczestników zabawy. Doświadczyła tego kobieta trafiona w głowę butelką. Karetka nie była w stanie szybko dotrzeć w okolice skweru Kościuszki, dlatego ratownicy zabezpieczający koncert przenieśli ranną na noszach do namiotu medycznego przy ul. Żeromskiego. Dopiero z tego miejsca poszkodowana trafiła do szpitala. Jej mąż twierdzi, iż żona czekała dwie godziny, zanim zajęli się nią lekarze z SOR.

Cały artykuł na ten temat przeczytasz w piątkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 10.01.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki