Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świąteczna paczka od myśliwych za jesienną zbiórkę żołędzi i kasztanów w Człuchowie

Małgorzata Wojciechowska
Małgorzata Wojciechowska
Małgorzata Wojciechowska
Do człuchowskich placówek oświatowych tuż przed świętami zawitali niezwykli goście – myśliwi z koła łowieckiego Darzbór. Panowie w odświętnych mundurach do szkół i przedszkoli przyszli, by podarować dzieciom świąteczne paczki w podziękowaniu za jesienną zbiórkę kasztanów i żołędzi. Doroczna akcja ma na celu przede wszystkim edukację ekologiczną i tę dotyczącą roli myśliwych. A jest ona niemała, o czym opowiadają nam członkowie koła łowieckiego.

Akcja „Myśliwska Paczka” jest prowadzona przez członków koła łowieckiego Darzbór już od dwóch dekad. Całość działań ma dwa etapy: najpierw jesienią dzieci uczęszczające do człuchowskich placówek uczestniczą w zbiórce kasztanów i żołędzi. Dary jesieni zabierane są później przez myśliwych na zimową karmę dla zwierzyny leśnej. W okolicach świąt Bożego Narodzenia odwiedzają każdą z placówek i przynoszą ze sobą świąteczną paczkę prezentową. Przy okazji rozmawiają z dziećmi i oglądają przygotowane przez nie występy.

W tym roku myśliwi podziękowali za zbiórkę kasztanów i żołędzi dzieciom z następujących placówek: Przedszkole Miejskie im. Jacka i Agatki, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, Szkoła Podstawowa nr 1 oraz przedszkole Nasze Eldorado.

Zbiórka kasztanów to nie tylko zabawa, ale też nauka

Dla dzieci akcja zbiórki kasztanów i żołędzi to cenna lekcja na temat ekologii i konieczności dokarmiania dzikiej zwierzyny w lesie. Myśliwi, prowadząc takie akcje, chcą także zwrócić uwagę najmłodszych na swoją rolę w społeczeństwie i dla ekosystemu.

- Cel akcji jest taki, żeby po prostu dzieci przyzwyczajać i spokojnie podchodzić do działalności myśliwych. Ja wiem, że dzieci są dzisiaj też inne - bardziej wyczulone. Łowiectwo to nie tylko polowanie, a polowanie to nie strzelanie do każdej napotkanej zwierzyny,  ale odpowiednia skomplikowana selekcja. Jest w tym naprawdę bardzo dużo zagadnień - wyjaśnia Zbigniew Śmiechowski, prezes Koła Łowieckiego Darzbór.

W samej zbiórce kasztanów i żołędzi najmłodsi w tym roku uczestniczyli bardzo chętnie. Choć w Człuchowie kasztanowców nie brakuje, podczas sezonu na kasztany trzeba było się bardzo postarać, by znaleźć na chodniku lśniącą, brązową kulkę. Wszystkie wyzbierały dzieci z pomocą rodziców i dziadków. Łącznie we wszystkich placówkach uzbierali oni około 3 ton nasion na karmę.

- Akcję wpisaliśmy już na stałe do naszych akcji charytatywnych. Co roku dzieci przynoszą ogromne ilości kasztanów i żołędzi i sprawia im to olbrzymią radość. - mówi Mariola Wójcik, dyrektor Przedszkola Miejskiego im. Jacka i Agatki w Człuchowie.

Dotrzeć z wiedzą do społeczeństwa

Akcje takie jak ta zwracają uwagę na rolę myśliwych w społeczeństwie i ekosystemie. Członkowie koła łowieckiego wychodzą z założenia, że informacje na temat ich działalności warto przekazywać już małym dzieciom, by miały świadomość, jak wiele różnych zadań mają do wykonania myśliwi. Polowanie jest tylko jednym z nich.

- Chcemy się dzielić wiedzą nową dla tych dzieci – wiedzą, którą należy przekazywać temu młodemu pokoleniu. Nie powinni  kierować się tylko przekazem ogólnomedialnym, który na dzień dzisiejszy nie jest pozytywnie nastawiony do nas jako do myśliwych. A jednak nasza rola w społeczeństwie, przyrodzie, całym ekosystemie jest bardzo duża. To właśnie od nas zależy tak naprawdę regulowanie populacji zwierząt, które występują w naszym otoczeniu. I też redukcja tej zwierzyny nie jest tylko od nas uzależniona. Bazujemy na planach hodowlanych. Te plany są zatwierdzane przez nadleśnictwa i opiniowane przez gminy i izby rolnicze. Jesteśmy zobligowani do ograniczania szkód rolniczych i leśnych, gdzie te szkody i oczekiwania  rolników są coraz większe w związku z wysokimi kosztami produkcji rolnej. Naszym zadaniem jest maksymalne ograniczanie występowania szkód - mówi Tomasz Śmiechowski, członek Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Słupsku.

Problemów jest coraz więcej

Myśliwi podkreślają, że w dzisiejszych czasach muszą mierzyć się z dodatkowymi problemami. Jednym z największych wyzwań ostatnich lat była walka z ASF, czyli afrykańskim pomorem świń. Okazuje się, ze wolno żyjące dziki były dużym zagrożeniem dla trzody chlewnej. Inną trudnością jest postępująca ekspansja zwierzyny z lasu na tereny miejskie i towarzyszący temu negatywny dla łowczych przekaz medialny.

- Kolejnym problemem jest zwierzyna, która przychodzi coraz bliżej miast. Akurat w Człuchowie może jeszcze nie tak bardzo, ale wśród większych miast można tutaj przytoczyć przykład Słupska, dziki wchodzą do miasta i niszczą skwery i pojawia się problem. Uważam, że nasza rola jest bardzo duża w społeczeństwie, ale przekaz niestety psuje naszą reputację i niestety nastawia społeczeństwo w taki sposób jak to dzisiaj obserwujemy. Pojedyncze przypadki które osłabiają naszą społeczna pozycje nie mogą rzutować na całokształt naszej działalności. Prawdą jest jest, że wiele przykrych słów pada w naszą stronę z ust ludzi którzy nie orientują się w temacie. Otaczająca nas przyroda wymaga ingerencji człowieka w taki sposób, aby umożliwić prawidłowe funkcjonowanie w harmonii i równowadze - wyjaśnia Tomasz Śmiechowski.

- Chciałbym dopowiedzieć jedną istotną rzecz - Ja jestem dumny z tego co robię i wiem jak wielka jest to odpowiedzialność. Z takim samym szacunkiem odnoszę się do munduru który noszę. Różnie o nas mówią, ale my próbujemy to przełamać. Społeczeństwo też różnie to widzi. Podchodzę spokojnie do tematu i wiem, że to musi być wszystko pogodzone, ale nie może być tak, że po prostu jeden drugiemu robi na złość pozostając w niewiedzy, bazując na plotkach - dodaje Zbigniew Śmiechowski.

Uroczysta wizyta

Na wizyty w przedszkolach i szkołach myśliwi wybrali się w pełnym umundurowaniu – dzieci mogły więc zapoznać się z tym, jak wyglądają członkowie koła łowieckiego w oficjalnym stroju. Ukoronowanie akcji zbiórki kasztanów było więc bardzo uroczyste i okazało się przeżyciem dla obu stron. Również samorząd docenia te starania.

- Jako samorządowiec powiem, że ta współpraca z myśliwymi i z nadleśnictwem układa się wzorowo i z obopólnymi korzyściami, bo nie ukrywam, że przecież panowie myśliwi poprzez kontakt z dziećmi, z młodzieżą edukują te dzieci, przybliżają im problematykę zwierząt dzikich. Wspólnie z dziećmi dokarmiają, organizują pogadanki, organizują spędzanie czasu w przestrzeni przyrody, żeby przybliżyć dzieciom tę tematykę - powiedział Ryszard Szybajło, burmistrz Człuchowa.

Wszystko wskazuje na to, że to nie ostatnia wizyta myśliwych w człuchowskich placówkach. W przyszłym roku dzieci znów ruszą zbierać kasztany i żołędzie, by w nagrodę otrzymać paczkę od myśliwych.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki