Skąd w ogóle całe zamieszanie? FC Barcelona nie przyleciała do Gdańska w umówionym terminie (20 lipca), bo z funkcji trenera mistrzów Hiszpanii zrezygnował Tito Villanova, który miał nawrót choroby nowotworowej, w związku z czym postanowił całkowicie poświęcić leczeniu.
Katalończycy byli zszokowani i na konferencji oznajmili, że nie przylecą na SuperMecz. Ostatecznie między organizatorem, czyli agencją Polish Sport Promotions, a władzami FC Barcelony udało się wypracować kompromis - Blaugrana przyleciała i rozegrała mecz z Lechią Gdańsk 30 lipca, a na trybunach pojawiło się ok. 30 tysięcy kibiców.
Według informacji Sport.pl agencja Polish Sport Promotions dodatkowe koszty oszacowała na ponad pół miliona euro, czyli ponad dwa miliony złotych. FC Barcelona zaznaczyła, że jest w stanie pokryć tylko połowę tej sumy, przez co między agencją a klubem trwa spór.
Rozbieżność wynosi zatem ponad milion złotych. To właśnie z tych środków zwrot za oddane bilety mieli otrzymać kibice (na taki krok zdecydowało się około 9 tys. fanów).
- Za przeniesienie meczu nie ponosimy żadnej winy i odpowiedzialności. Dzisiaj domagamy się nie pieniędzy dla nas, tylko dla ludzi, którzy kupili bilety, a nie mogli pojawić się w drugim terminie, oraz dla naszych podwykonawców, którzy mieli w związku ze zmianą terminu dodatkową pracę - powiedział Tomasz Rachwał, prezes Polish Sport Promotions.
W poniedziałek obie strony mają negocjować w Barcelonie. Niewykluczone, że w przypadku braku porozumienia, sprawa trafi do sądu. W całej sytuacji najbardziej są pokrzywdzeni kibice, którzy wciąż czekają na zwrot pieniędzy.
źródło: sport.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
