- W przydrożnym rowie utknął 40-letni mężczyzna, wpadł po pas i nie mógł się wydostać - podaje dyżurny strażak ze stanowiska kierowania PSP w Kartuzach. - Zadysponowano OSP Sulęczyno. Za pomocą węża strażacy wyciągnęli pechowego mieszkańca.
O akcji opowiada Andrzej Roda, naczelnik gminny OSP w Sulęczynie
- Kartuzy włączyły nam alarm. Potrzeba nam było aż 8 ludzi, by bezpiecznie wyciągnąć mężczyznę.
Akcja miała miejsce w Sulęczynie, około 100 m od przystanku autobusowego we wsi. Swego czasu podniesiono tam chodnik i powstała skarpa. Dołem biegł rów odwadniający łąkę.
- Mężczyzna poślizgnął się, zjechał jakieś 3 metry w dół na pośladkach - relacjonuje Andrzej Roda. - Wpadł po pas w grząski muł. A ponieważ był sporych rozmiarów - słusznego wzrostu i jakieś 100-120 kg wagi - nie mógł się sam wydostać z trzęsawiska. Zaczął wołać pomocy. Wołanie to usłyszała jego żona, bowiem było to niedaleko jego domu. Żona wypatrywała już męża i niepokoiła się, dlaczego jeszcze nie wrócił z roboty. Wezwała pomoc.
- Wzięliśmy szelki, wąż strażacki i w ośmiu chłopa wyciągnęliśmy mieszkańca - ciągnie Andrzej Roda. - Nie było to proste zadanie, gdyż mężczyzna powoli zanurzał się w trzęsawisko, musieliśmy też uważać, by nikomu z ratujących nic się nie stało.
Akcja zakończyła się po półgodzinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?