Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk koszykarzy w Treflu Sopot? "Nic takiego nie miało miejsca"

Paweł Durkiewicz
Przemek Świderski
Dla żadnego kibica koszykówki w Polsce nie jest tajemnicą, że w obecnym sezonie sopocki Trefl boryka się z kłopotami natury finansowej. Jak poważne są bieżące problemy klubu - to już kwestia niejawna, a co za tym idzie - wywołująca mnóstwo sporów i spekulacji.

Władze wicemistrza Polski konsekwentnie tłumaczą, że krytyczny moment już minął, a zaległości finansowe wobec zawodników są nieznaczne. Tymczasem w piątek Radio Gdańsk podało zgoła sensacyjną informację: oto koszykarze trenera Mariusza Niedbalskiego w ramach strajku mieli zawiesić treningi. Doniesieniom tym szybko zaprzeczył jednak Filip Dylewicz, a także sopoccy działacze. Jak się w tym wszystkim połapać?

Piątkowa wiadomość brzmiała tym bardziej wiarygodnie, że w ostatnich trzech ważnych meczach żółto-czarni - mimo atutu własnej hali - przegrywali w kiepskim stylu, kolejno z Anwilem Włocławek, Energą Czarnymi Słupsk oraz PGE Turowem Zgorzelec. Porażki wywołały lawinę plotek o rzekomej fatalnej atmosferze w zespole.

Spadek zaangażowania i bunt w drużynie miały być spowodowane zaległościami finansowymi, które według Radia Gdańsk miały sięgać nawet trzech miesięcy. - Nasze zaległości finansowe nie są duże. Nie uważam, że mogłyby być powodem jakiegoś protestu czy strajku. Dziś rano przeprowadzony został normalny trening. Po południu szkoleniowiec wyznaczył zajęcia indywidualne - zaprzeczył w wypowiedzi dla portalu trojmiasto.pl Marcin Kicior, wiceprezes Trefla.

Jeszcze w piątek wieczorem serwis sportowefakty.pl opublikował wypowiedź Filipa Dylewicza. - W związku z pojawiającymi się informacjami dotyczącymi strajku koszykarzy Trefla Sopot jednoznacznie zaprzeczam, że taka sytuacja miała w ogóle miejsce. Trener Niedbalski zaordynował nam dodatkowy dzień wolny z racji tego, że ostatnio jest duże natężenie meczów oraz treningów. Bardzo żałuję jednak, że takie wiadomości pojawiają się na portalach internetowych, ponieważ one uderzają w dobre imię klubu oraz nas, zawodników. Mogę zapewnić naszych kibiców, że przygotowujemy się do meczu ze Stelmetem Zielona Góra tak jak do wszystkich innych spotkań - zapewnił kapitan Trefla.

Komentarza w niemal identycznym tonie udzielił nam prezes klubu Andrzej Dolny.

- W piątek byłem za granicą i faktycznie te informacje były dla mnie zaskoczeniem. Jestem już jednak z powrotem w kraju, znam sytuację i mogę zapewnić, że nic podobnego nie miało miejsca. Drużyna trenuje normalnie i wszyscy myślimy o tym, jak wygrać najbliższy mecz ze Stelmetem Zielona Góra - powiedział nam w sobotę szef Trefla. - Po trzech ostatnich porażkach rzeczywiście znaleźliśmy się w dołku psychicznym i możliwe, że stąd biorą się tego typu pogłoski. Natomiast dla nas było pewne, że prędzej czy później musiał nas dopaść spadek formy sportowej. To dzieje się właśnie teraz i pozostaje mieć nadzieję, że szybko się otrząśniemy.

Oficjalnie więc sprawy nie ma, choć nie da się ukryć, że dementi w wykonaniu działaczy i kapitana nie dla wszystkich były przekonywające. Sopocki klub jest pod wzmożoną obserwacją mediów po tym, jak pod koniec zeszłego roku z powodu zaległości finansowych z zespołu postanowił odejść Przemysław Zamojski, a wcześniej bliski podobnego ruchu był Filip Dylewicz. Przy okazji zamieszania związanego z transferem "Zamoja" do Asseco Prokomu Gdynia władze Trefla przyznały, że mają problemy z płynnością finansową, czego efektem są opóźnienia w wypłatach dla koszykarzy. Sytuację miały stopniowo naprawić zmiany organizacyjne w klubie, a także większe wsparcie finansowe ze strony firmy Trefl SA.

Początki tarapatów Trefla sięgają końcówki zeszłorocznego lata, kiedy to jeden ze sponsorów musiał znacznie ograniczyć deklarowane wcześniej wsparcie dla zespołu. Stało się to w momencie, gdy działacze mieli już podpisane pierwsze umowy z trenerem i zawodnikami (w tym wysoki kontrakt Zamojskiego), a drużyna została zgłoszona do rozgrywek EuroCup, również pochłaniających znaczne środki finansowe. Powstała dziura w budżecie daje o sobie znać do dziś.

A o tym, czy w ważnej fazie sezonu koszykarze myślą wyłącznie o sportowym przełamaniu powinniśmy przekonać się przy okazji meczu ze Stelmetem. Porażka byłaby dla Trefla czwartą z rzędu przegraną poniesioną we własnej hali. Starcie z zielonogórzanami rozpocznie się w najbliższą środę o 18.15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki