Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta lęborski doniósł na urzędnika, ten został zwolniony dyscyplinarnie

Robert Gębuś
Prokuratura Rejonowa w Lęborku prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków służbowych, fałszowania podpisów oraz przyjmowania korzyści majątkowych przez inspektora wydziału budownictwa lęborskiego starostwa. W sumie trzy zawiadomienia do prokuratury złożył starosta Wiktor Tyburski. Urzędnik został dyscyplinarnie zwolniony z pracy.

- Zwróciliśmy się o ekspertyzę biegłego w zakresie badania podpisu w akcie administracyjnym - informuje prokurator Jadwiga Rokicka-Ostapko. - Dotyczy to co najmniej jednego dokumentu. Badamy też, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków i przyjmowania korzyści majątkowych. Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Informacja o urzędniku wydziału budowlanego, który miał przyjmować łapówki w zamian za wydawanie korzystnych decyzji, trafiła w listopadzie ubiegłego roku do dziennikarzy. Po ich pytaniach starosta sporządził notatkę, która stała się podstawą doniesienia do prokuratury.

- Pierwsze zawiadomienie zostało złożone po rozmowie z dziennikarką - tłumaczy Tomasz Sopyłło, asystent starosty . - Starosta wcześniej nie miał na ten temat żadnych informacji. Równolegle w wydziale budownictwa toczyła się kontrola wewnętrzna. Po tej kontroli starosta złożył kolejne dwa zawiadomienia. Wykazała ona bowiem, że urzędnik wydawał pozwolenia na budowę niezgodnie z uprawnieniami.

Pojawiły się też informacje, że o procederze poinformowały starostę osoby, które zmuszone były płacić inspektorowi za wydanie korzystnej decyzji. Według jednej z nich, urzędnik miał zostać zdemaskowany przez petenta wydziału budownictwa, który nagrał urzędnika, poirytowany jego praktykami. Sopyłło stanowczo zaprzecza, żeby takie nagranie dotarło do starosty.

-Nie było nagrań ani prowokacji, które dotarłyby do starostwa - twierdzi Sopyłło. - Starosta nie miał też mieszkańców powiatu żadnych doniesień o nieprawidłowościach w wydziale budownictwa.

Urzędnik został zwolniony dyscyplinarnie w czasie dłuższego zwolnienia lekarskiego. - W takiej sytuacji kodeks pracy pozwala na wręczenie "dyscyplinarki" - mówi Sopyłło. - Już jedna z pierwszych kontroli wykazała w sposób oczywisty, że urzędnik przekroczył uprawnienia.

[email protected]

Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki