Pierwsze doniesienie złożył Sławomir Ruśniak, przewodniczący Rady Miasta. Dotyczy ono konferencji prasowej w Urzędzie Miasta, zorganizowanej przez prezydenta. Ruśniak uważa, że miała ona znamiona niedozwolonej w urzędach kampanii referendalnej i agitacji wyborczej.
Czytaj też: Referendum w Starogardzie Gdańskim: Edmund Stachowicz zostaje
Z kolei Stowarzyszenie Bezprawiu i Korupcji STOP zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu zaistnienia przestępstwa dokonanego przez Sławomira Ruśniaka. Przewodniczący RM zwołał sesję, na której podjęto uchwałę zachęcającą do udziału w referendum.
Tymczasem przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Stefan Jaworski w swoim piśmie do magistratu stwierdził, że takie działania to agitacja, a Rada Miasta nie ma prawa brać udziału w referendalnej kampanii. Frekwencja w referendum, jak wiadomo, ma dla jego wyniku decydujące znaczenie.
Starogardzka prokuratura przekazała sprawy miejscowej policji, bo dotyczą ewentualnych wykroczeń, a ta przekazała je komendom w Kościerzynie (doniesienie BiK STOP) i Malborku (doniesienie S. Ruśniaka).
Czytaj też: Starogard Gd.: Manewry przed referendum ws. odwołania prezydenta
- Trwa postępowanie, były przesłuchania, ale dla dobra sprawy nie udzielamy informacji na ten temat - mówi asp. szt. Janusz Matrejek, rzecznik kościerskiej policji.
Policja w Malborku też nie udziela informacji na temat prowadzonej przez nią sprawy.
Za niedozwoloną agitację grozi do 5 tys. zł grzywny. Zarówno Sławomir Ruśniak, jak i Edmund Stachowicz twierdzą, że nie złamali prawa.
Przeczytaj także: Gdańsk: Radni przed sądem za koszulki z napisem "Głosuję na Bronka"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?