Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stajnia Augiasza w Asseco Prokomie Gdynia. Nadchodzi koniec krajowej potęgi

Patryk Kurkowski
Ryszard Krauze - symbol dawnej potęgi gdyńskiego kosza
Ryszard Krauze - symbol dawnej potęgi gdyńskiego kosza Przemek Świderski
Nieuchronnie zbliża się koniec potęgi Asseco Prokomu. Gdyńska drużyna przez lata dominowała na krajowym podwórku (dziewięć tytułów mistrzowskich z rzędu!), ale wkrótce - najprawdopodobniej - zostanie zepchnięta z tronu. To będzie bolesny upadek, ale niekoniecznie spowodowany czynnikami ekonomicznymi (choć tak oficjalnie mówią władze). Co gorsza, wciąż nieznany jest los naszego klubu, który aktualnie przypomina stajnię Augiasza.

A cała lawina ruszyła półtora miesiąca temu, kiedy to Asseco Prokom opuścił Ryszard Krauze, właściciel i prezes klubu. Mecenas polskiego sportu zdecydował się na taki krok, bo jego firmy znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. Wyjściem miało być przejęcie gdyńskiej drużyny przez firmę Asseco Poland, która od 2008 roku wspiera - w ramach transakcji z Krauzem - mistrzów Polski.

Już wtedy zapowiadano ogromne cięcia finansowe. Nowe warunki kontraktów otrzymali Łukasz Koszarek, Adam Hrycaniuk, Przemysław Zamojski oraz Mateusz Ponitka i Piotr Pamuła. Trzem pierwszym - kluczowym zawodnikom - zaproponowano obniżenie apanaży o ponad 50 procent, zaś pozostałej dwójce skrócenie kontraktów do końca bieżącego sezonu.

Tyle że czas pokazał, iż ruchy wcale nie były podyktowane względami ekonomicznymi (podkreślał to prezes Przemysław Sęczkowski). Asseco Prokom rozpoczął grę, w której pieniądze zeszły na boczny tor. Cała trójka przez długi czas była zwodzona (mimo że każdy tydzień zwłoki sporo kosztował klub), a wspomniane warunki miały ich tak naprawdę zmusić do odejścia.

Z pokładu gdyńskiego klubu wydostał się jedynie Łukasz Koszarek, ale kluczową rolę w tym przypadku odegrał... agent, który był spoza układów (choć nie mówi się o tym głośno, to ma niekiedy ogromne znaczenie!). Co więcej, na odejściu 29-letniego rozgrywającego mistrzowie Polski w ogóle nie zaoszczędzili, bo przecież koszykarzowi trzeba było zapłacić niemałe odszkodowanie za zerwanie kontraktu. Hrycaniuk i Zamojski byli gotowi (choć niechętnie) odejść - obaj znaleźli już nawet nowe kluby. Pierwszy prozumiał się z Treflem Sopot, który wyrównał ofertę PGE Turowa Zgorzelec, drugi jedną nogą był już w Stelmecie Zielona Góra, oferującym znakomite warunki finansowe. Sęk w tym, że wówczas na przeszkodzie stanął... klub, który nie godził się na takie ruchy. Obaj otrzymali wyraźne sugestie, że powinni przenieść się do PGE Turowa Zgorzelec.

- Kompletna bzdura. Nic nikomu nie sugerujemy, w każdej sytuacji kierujemy się dobrem klubu i rachunkiem ekonomicznym - stanowczo zaprzeczał w rozmowie z trojmiasto.sport.pl Sęczkowski.

Asseco Prokom przegrał ze Stelmetem

Dlaczego władze mistrzów Polski zablokowały odejścia dwójki czołowych zawodników? Według naszych informacji, chodzi o skomplikowane, ale w tym przypadku niezwykle istotne układy agencyjne (znany jest przypadek Krzysztofa Szubargi, który, przechodząc trzy lata temu do zespołu mistrzów Polski, został zmuszony do zmiany menedżera!), w których "macza palce" osoba w przeszłości mocno związana z gdyńskim klubem. Co istotne, mimo wariantu "oszczędnościowego", warunki kontraktów Hrycaniuka i Zamojskiego nie uległy zmianie!

Wielkie zamieszanie w Asseco Prokomie nie przyniosło zatem nawet najmniejszych oszczędności (nie licząc ogromnych zmian w administracji). Zamiast tego wywołało chaos, lecz przede wszystkim negatywnie wpłynęło na wizerunek klubu i sponsora tytularnego.

W ubiegłym tygodniu na łamach "Przeglądu Sportowego" Katarzyna Drewnowska, dyrektor działu PR i Relacji Inwestorskich oraz rzecznik Asseco Poland, wyznała, iż nowym celem jest zbudowanie drużyny, która byłaby szansą dla młodych utalentowanych polskich zawodników.

Dlaczego wobec takiej koncepcji gdynianie skrócili umowy z dobrze rokującymi koszykarzami - niespełna 20-letnim Ponitką i starszym o trzy lata Pamułą? Otóż obaj są "spuścizną" po Walterze Jeklinie (to on sprowadził wspomniany duet), byłym wiceprezesie Asseco Prokomu, który - delikatnie ujmując - nie był w najlepszych relacjach z prezesem Sęczkowskim, a nieco ponad rok temu z ówczesnym trenerem Tomasem Pacesasem.

Litwina, obecnie pracującego w lidze VTB i młodzieżowej reprezentacji Litwy, przypominamy nie bez powodu. Pacesas ostatnio jest częstym gościem w Gdyni. Sam nie ukrywa, że przyjaźni się z Sęczkowskim. Niedawno nawet oficjalnie wypowiadał się na temat przyszłości mistrza Polski. Ale co najważniejsze, to jego kaprys występów w Zjednoczonej Lidze VTB zużył finansowanie klubu na kilka lat do przodu (dla Asseco Prokomu kosztowne były nie tylko kwestie organizacyjne, ale w poprzednim sezonie również utrzymanie szerokiej - wręcz piłkarskiej - kadry)! Zresztą udział w tych rozgrywkach był w ogóle nieopłacalny, czego skutki odczuwalne są obecnie, bo władze VTB nadal zalegają klubowi niemałą sumę pieniędzy.

W deklaracji Drewnowskiej zastanawiające jest również to, że w Gdyni miałby istnieć drugi zespół, który byłby kuźnią talentów. Dotychczas taką rolę pełnił Start. Drużyna składa się niemal wyłącznie z samych Polaków.

Gdyby tego było mało, wciąż nieznany jest realny budżet Asseco Prokomu Gdynia. A to on bezpośrednio przełoży się na cel i kadrę na następny sezon. Sponsor tytularny zapewnia, że będzie wspierał klub na dotychczasowym poziomie (w granicach 6-8 milionów złotych). Według naszych informacji, znaczna część wspomnianej sumy zostanie przeznaczona na poczet drugiej połowy trwających rozgrywek (około 4-5 milionów złotych). A to może oznaczać, iż w następnych rozgrywkach gdynianie będą mieli do dyspozycji tylko około 2-3 milionów (nie licząc wpływów od innych sponsorów oraz z miasta).

Kulisy działań Asseco Prokomu są zadziwiające. Niestety, przełożyło się to również na wyniki sportowe drużyny z Gdyni. Podopieczni Andrzeja Adamka przegrali trzy ostatnie mecze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki