Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Iwony Wieczorek: Policjanci wiedzą, kto jest sprawcą?

Łukasz Kłos
Archiwum rodzinne
Surowa kara spotkała osoby, które żerując na nieszczęściu rodziny Iwony Wieczorek usiłowały wyłudzić od jej matki pieniądze. Damian A. usłyszał wyrok 7 lat pozbawienia wolności. Paweł O. został skazany na rok i 8 miesięcy więzienia. Tymczasem matka zaginionej Iwony Wieczorek twierdzi, że odwiedzili ją policjanci. Według jej relacji mieli przyznać, że "sprawca jest znany policji".

- Pytałam ich, czy został już zatrzymany, ale usłyszałam, że więcej nie mogą powiedzieć - twierdziła w publicznych wypowiedziach Iwona Kinda, matka zaginionej.

Media od kilku dni spekulują o możliwym przełomie w sprawie poszukiwań gdańszczanki, która w nocy z 16 na 17 lipca 2010 r. zaginęła po tym, jak bawiła się w jednej z sopockich dyskotek. Po kłótni ze znajomymi wyruszyła piechotą w stronę domu w Jelitkowie. "Odnalezienie sprawcy" mogłoby wskazywać na tragiczny przebieg spaceru bądź dalszych losów dziewczyny.
Organy ścigania studzą jednak emocje. Ze źródła zbliżonego do śledztwa dowiedzieliśmy się, że zapowiedzi medialne mogą być przesadzone.

Gdańska Prokuratura Okręgowa także nie potwierdza, by otrzymała sygnały wskazujące na odnalezienie zwłok bądź też ewentualnego sprawcy. Żadnych informacji o postępach w śledztwie nie udziela Komenda Wojewódzka Policji. Komisarz Joanna Kowalik-Kosińska, jej rzeczniczka prasowa, przyznaje jedynie, że policjanci przesłuchali człuchowskiego jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, który poruszony wizjami sam zgłosił się na policję.

Wszystko na temat poszukiwań Iwony Wieczorek

Poszukiwania Iwony Wieczorek trwają, choć prokuratorskie śledztwo zostało pół roku temu umorzone.

Poboczne wątki - oba dotyczące usiłowania wyłudzenia pieniędzy od rodziny zaginionej - rozwikłano szybciej niż zasadniczą część śledztwa. Sądy w Częstochowie oraz w Gdańsku zdecydowały się na stanowcze wymierzenie kary i zarówno w przypadku Pawła O. z Gdańska, jak i Damiana A. z Częstochowy orzekły kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Oznacza to, że nie zawieszono wykonania kary na czas próby, a po uprawomocnieniu się wyroków obaj mężczyźni powinni trafić do zakładu karnego.
W przypadku Pawła O. sąd zadecydował o karze dodatkowej. Oskarżony mężczyzna będzie musiał zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny.

- Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca oskarżonego złożył wniosek o pisemne uzasadnienie, które jest właśnie sporządzane przez sędziego - poinformował nas sędzia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy gdańskiego Sądu Okręgowego
Pisemne uzasadnienie wyroku jest niezbędne, by złożyć ewentualne odwołanie.

Tymczasem sprawa Pawła O. mogła znaleźć swój sądowy finał już blisko rok temu. Na przełomie czerwca i lipca 2011 r. przeprowadzono wszystkie zaplanowane przesłuchania. Skompletowano również obszerną dokumentację przygotowaną przez biegłych sądowych lekarzy. Oskarżony dążył do przekonania sądu, że w chwili popełnienia czynu był niepoczytalny ze względu na atak choroby - cukrzycy. Cierpiał na nią od dzieciństwa. Mimo obszernego materiału dowodowego latem 2011 r. nie doszło jednak do wydania wyroku skazującego, bo nie pozwalał na to ówczesny stan zdrowia sędzi związany z jej zaawansowaną ciążą.

Ostatecznie w połowie lipca przełożona sędzi podjęła decyzję o przekazaniu sprawy Pawła O. do rozpoznania komu innemu. To z kolei wiązało się z koniecznością uruchomienia całego procesu od nowa. Przepisy mówią bowiem, że jedna sprawa musi być rozpatrzona przez ten sam skład sędziowski od początku do końca.

Sędzia Alina Miłosz-Kloczkowska, wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku, tłumaczyła wówczas, że decyzja o przekazaniu sprawy mogła w istocie przyspieszyć jej rozpatrzenie: - W przeciwnym wypadku należałoby zaczekać, aż sędzia wróci z urlopu macierzyńskiego i ewentualnie wychowawczego - podkreślała przed rokiem. Jej zdaniem, istniała wówczas duża szansa na szybsze rozwiązanie sprawy, gdyż nowy sędzia mógł korzystać ze zgromadzonych już zeznań świadków oraz opinii biegłych.

Z kolei na wysokim wyroku dla Damiana A. mógł zaważyć fakt, że to nie był pierwszy czyn tego typu na jego koncie. Wcześniej mężczyzna wyłudził 30 tysięcy euro od ojca zaginionego studenta. Za ten czyn został skazany wcześniejszym wyrokiem. Sąd wymierzył mu wówczas karę dwóch lat pozbawienia wolności.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Iwona Wieczorek zaginęła w połowie lipca 2010 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki