Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spory potencjał w koszykarskim teamie Czarnych

Patryk Kurkowski
Eksperci nie mają wątpliwości - Energa Czarni Słupsk ma jeden z najlepszych polskich składów, ale zagraniczni koszykarze to wielka niewiadoma, bo niemal wszyscy zadebiutują w Tauron Basket Lidze.

Poprzedni sezon słupszczanie z pewnością szybko chcieli wymazać z pamięci. Igors Miglinieks, w którym pokładano niemałe nadzieje, nie zdołał stworzyć drużyny na miarę czołówki ligi. W pewnym momencie miarka się przebrała, zwolniono 26-letniego Łotysza, a jego obowiązki przejął Dainius Adomaitis. Litwin zaprowadził nowy porządek, ustabilizował wszystko. Na poprawę pozycji, rywalizację z najlepszymi było jednak już za późno. Wprawdzie Czarni zagrali w fazie play off, ale natrafili na Asseco Prokom Gdynia.
Kibice po latach posuchy mają ogromne apetyty. Wiedzą o tym doskonale władze klubu, które nie mając nic do stracenia, zaryzykowały. Czym? Powierzyli budowę składu i prowadzenie zespołu dopiero zbierającemu doświadczenie Dainiusowi Adomaitisowi. Choć z drugiej strony, poznał już realia naszej ligi, dzięki czemu udało mu się zbudować interesujący skład.
Fachowcy nie mają jednak wątpliwości - drużyna jest zbudowana z pomysłem. Ogromne wrażenie robią pozyskani Polacy, a także sama koncepcja długofalowej współpracy z większością rodzimych koszykarzy, na co w ostatnim czasie decydował się jedynie mistrz z Gdyni.
Paweł Leończyk, Krzysztof Roszyk, Wojciech Szawarski i Zbigniew Białek to już doświadczeni zawodnicy, każdy z nich potrafił zaistnieć w Polskiej Lidze Koszykówki. Niewiele klubów może się pochwalić posiadaniem tak dobrych Polaków w kadrze. Może jeszcze Asseco Prokom Gdynia, PBG Basket Poznań i Trefl Sopot.
Jeszcze większe możliwości pod tym względem będą, gdy polskie obywatelstwo otrzyma ikona słupskiej drużyny, Mantas Cesnauskis.
O ile w przypadku Polaków można przedstawić ich zalety i wady, to o zagranicznych zawodnikach w Enerdze Czarni wiadomo niewiele.
Najbardziej znany jest oczywiście wspomniany Cesnauskis, który w słupskiej drużynie czuje się jak ryba w wodzie i co najważniejsze - nie schodzi poniżej pewnego, przyzwoitego poziomu. Jest silnym i pewnym punktem drużyny.
A na co stać będzie pozostałych obcokrajowców?
Spore nadzieje kibice Energi Czarni pokładają w Cameronie Bennermanie, który w minionym sezonie w lidze włoskiej zdobywał średnio 15,8 punktów. Słupszczanom powinno się też bardzo przydać spore doświadczenie filigranowego obieżyświata Jerela Blassingame'a, który ma być machiną napędową. W składzie jest jeszcze Bryan Davis, świeżo upieczony absolwent silnej uczelni Texas A&M, powszechnie uznawany za króla zbiórek.
Trudno powiedzieć, czy z tej mąki będzie chleb. Bardzo wiele będzie zależeć od trenera Adomaitisa i jego umiejętności stworzenia prawdziwego koszykarskiego monolitu.
Do rozpoczęcia rozgrywek ligowych pozostały dwa tygodnie. Na dziś wydaje się, że w Enerdze Czarni sytuacja zmienia w dobrym kierunku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, słupszczanie mogą znów powalczyć o medal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki