Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot: Zarabiali na analizach, a nie powinni

Piotr Weltrowski
Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali dwóch sopockich urzędników. Prokuratura postawiła im zarzuty.

Nie mają one jednak związku z tzw. aferą sopocką i dotyczą spraw sprzed kilku lat. Usłyszeli je były ogrodnik miejski Piotr K. oraz kierowniczka jednego z działów w sopockim Zarządzie Dróg i Zieleni - Monika S. Prokuratura twierdzi, iż przekroczyli oni swoje uprawnienia w celu uzyskania korzyści majątkowej o łącznej wysokości 30 tys. zł.
Monika S. usłyszała cztery zarzuty, z kolei Piotr K. pięć. Wszystkie one dotyczą okresu od grudnia 2003 roku do czerwca 2005 roku.

- Agenci ustalili, że zatrzymane osoby przekraczały swoje uprawnienia. Piotr K., wbrew ustawie o pracownikach samorządowych, wykonywał usługi na rzecz własnej instytucji. Jak się okazało, zlecenia dostawał od Moniki S. - mówi Temistokles Brodowski, rzecznik CBA.

Według ustaleń sopockiej prokuratury, na zlecenie której funkcjonariusze CBA zatrzymali urzędników, zasady działania "sopockiego duetu" były proste. Monika S. zlecała wykonanie analiz dendrologicznych, które - zgodnie z prawem - wykonywać powinny firmy z miastem niezwiązane. Analizy te wykonywał jednak samodzielnie Piotr K.

Oficjalnie wszystkie ekspertyzy wykonywać miała jedna z trójmiejskich firm zajmujących się projektowaniem skwerów i parków. W rzeczywistości, jak twierdzą prokuratorzy, firma ta wystawiała jedynie faktury VAT, zaś zleconych prac nigdy nie wykonywała. Nie otrzymywała także pieniędzy za ekspertyzy. Te inkasowali wspólnie Monika S. i Piotr K.
Jak ustaliła prokuratura wspólnie z CBA, sporządzone w ten sposób analizy dotyczyły m.in. drzewostanu skarp przy ulicach Winieckiego, Sobieskiego, Malczewskiego, Słonecznej, Księżycowej oraz na sopockim Grodzisku.

Dodatkowo, we własnym zakresie, nie współpracując z Moniką S., Piotr K. miał także sporządzić podobną analizę dotyczącą drzew na jednej z posesji przy ul. Haffnera.
- Śledztwo w tej sprawie prowadziliśmy od stycznia tego roku, wcześniej zarówno Monika S., jak i Piotr K., przesłuchiwani byli w charakterze świadków. Dopiero zebrany w toku postępowania materiał dowodowy pozwolił na ich zatrzymanie i przesłuchanie w charakterze podejrzanych - mówi Barbara Skibicka, prokurator rejonowy w Sopocie.
Monika S. przyznała się do winy, złożyła też obszerne wyjaśnienia. Z kolei Piotr K. odmówił ich składania, utrzymuje także, iż jest niewinny. Wobec obu podejrzanych prokuratura zastosowała środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego. Po przesłuchaniu zostali oni zwolnieni do domów.

Co ciekawe, pierwsi sprawą zainteresowali się prokuratorzy z Olsztyna, którzy badali sprawę wycinki drzew na gdyńskim Oksywiu. To oni wpadli na ślad działalności sopockich urzędników i poinformowali o wszystkim swoich kolegów z Sopotu.
Monice S. i Piotrowi K. grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Miasto krytykuje "beletrystykę"
Miasto, od razu po tym, jak CBA poinformowało o zatrzymaniu urzędników, wydało specjalne oświadczenie. Nie podpisał się pod nim jednak Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, a Anna Dyksińska z Biura Prezydenta. Poniżej publikujemy jego pełną treść.

W komunikacie pt. "Wycinali drzewa nielegalnie zarabiając", umieszczonym na stronie Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkradły się nieścisłości, które należy sprostować. W informacji rzecznika CBA pojawił się zapis, że podejrzany Piotr K. do niedawna pełnił funkcję ogrodnika miejskiego w Sopocie. Prezydent Miasta Sopotu zaproponował wspomnianemu Piotrowi K. by ten na mocy porozumienia stron odszedł z pracy w Urzędzie Miasta Sopotu, co nastąpiło 31 sierpnia 2007 roku. Prezydent nie był zadowolony z pracy miejskiego ogrodnika i zdaniem kierownictwa Urzędu, niedostatecznie angażował się w pracę w Urzędzie.

W chwili, kiedy Prezydent Sopotu powziął w minionym tygodniu informację o postawieniu zarzutów pracownicy Zarządu Dróg i Zieleni w Sopocie p. Monice S., polecił kierownictwu jednostki przeprowadzenie szczegółowej kontroli umów i zleceń zawieranych przez wspomnianą osobę.
Jednocześnie chciałabym zwrócić uwagę, że zawarte w oficjalnym, urzędowym komunikacie sformułowanie: "Urzędnicy z Sopotu dla kasy przekraczali swoje uprawnienia" - jest beletrystyką niskich lotów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki