Sopot: Spory kawałek ul. Mazowieckiej zniknął z powodu remontu. Objazdy i obejścia. Koniec nie nastąpi szybko

Spokojna sopocka dzielnica Kamienny Potok II przy granicy z Gdynią od początku wakacji stopniowo jest rozkopywana. Trwa przebudowa jej głównej, choć sennej, ulicy Mazowieckiej. Wykonawca ma na to 220 dni od połowy czerwca, kiedy podpisał umowę. Zgodnie z planem będzie to koniec stycznia przyszłego roku. Na razie mieszkańcy osiedla poruszają się po nim ruchem konika szachowego.

- Chodniki nadal dostępne są na prawie całym obszarze inwestycji – opisuje sytuację Anna Dyksińska z sopockiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Wyjątek stanowi odcinek ulicy Mazowieckiej od numeru 35 do 43. Na wyłączonym fragmencie możliwe jest tylko dojście do posesji. Aby ominąć obszar robót, dojście do lasu zalecamy przy budynku Mazowiecka 32 i 34.

Z kolei dla samochodów przygotowane są objazdy przez tereny spółdzielni mieszkaniowej, żeby ominąć miejsca, gdzie aktualnie nie ma nawierzchni i ulica nie istnieje. Tak jest obecnie pomiędzy posesjami 23 a 27.

- Od wtorku 12 września mieszkańcom budynku nr 34 wykonawca zaleca poruszanie się drogą tymczasową przez las, ze względu na możliwe większe utrudnienia występujące na odcinku ul. Mazowieckiej od lasu do posesji nr 45 – informuje rzeczniczka ZDiZ.

• kontynuacja budowy kolejnych elementów kanalizacji deszczowej (na odcinku ul. Mazowiecka 41 – 47),
• kontynuacja ustawiania nowego krawężnika (od lasu),
• wbicie w grunt larsenów w celu zabezpieczenia ścian wykopu pod montaż studni (skrzyżowanie przy ul. Mazowiecka 30),
• wykonanie około 70 m sieci energetycznej i teletechnicznej (od posesji ul. Mazowiecka 37 do 45),
• rozbiórka nawierzchni i podbudowy z płyt drogowych na odcinku ul. Mazowiecka 23 – w kierunku 15c,
• wykonanie nowej drogi tymczasowej dla mieszkańców na odcinku ulicy Mazowieckiej 35 – 43.

Zakres prac przez cały remont i jego długotrwałość spowodowały, że jeszcze w kwietniu na osiedlu zorganizowane zostało spotkanie władz z mieszkańcami, uprzedzające ich niezadowolenie. Uciążliwe wykopki skończą się przecież dopiero w środku zimy.

Przebudowa po raz kolejny bazuje na sopockim „patencie” na pozyskanie pieniędzy na remonty dróg z funduszy dotyczących gospodarki wodnej. De facto jest to... „budowa nowego układu kanalizacji deszczowej, wyposażonego w urządzenia umożliwiające zagospodarowanie jak największej ilości wód opadowych i roztopowych”. A po wszystkim, w ramach i budżecie przedsięwzięcia, trzeba przecież odbudować drogę, pod którą jest kanalizacja. Miasto zachwala:

„Stworzona w ten sposób retencja umożliwi wykorzystanie wód opadowych m.in. do podlewania miejskiej zieleni. Zaplanowano też przebudowę układu drogowego, sieci wodociągowych, elektroenergetycznych, telekomunikacyjnych oraz wykonanie oświetlenia ulicznego i doświetlenia przejść dla pieszych. W planach jest też budowa ogrodu deszczowego przed odprowadzeniem wód opadowych do potoku Swelina”.

Tym razem spięcie budżetu nie udało się jednak tak, jak przy poprzednich sopockich remontach dróg za pomocą dofinansowań na gospodarkę wodno-ściekową. Warta niemal 10 mln zł przebudowa, realizowana formalnie jako „Zagospodarowanie wód opadowych w zlewniach cieków i kanałów zlokalizowanych na terenie miasta Sopotu, uchodzących do Zatoki Gdańskiej", z funduszy UE programu operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko” dostała tylko nieco ponad 1,2 mln. Miasto zastrzega jednak, że będzie wnioskować o powiększenie dofinansowania. Wykonawcą prac Eurovia Polska S.A.