Sopot: Ośrodek alzheimerowski dla chorych i ich opiekunów

- Niestety, to choroba całej rodziny, czyli obok pacjenta również jego najbliższych - tłumaczy Małgorzata Chrzanowska, psycholog kliniczny w sopockiej poradni. - Bliscy zaczynają odczuwać zobojętnienie, zniechęcenie czy nawet złość wobec chorych, co z kolei wywołuje w nich poczucie winy.
Personel nowego oddziału psychogeriatrycznego przekonuje jednak, iż te emocje są normalne, ponieważ opieka nad chorymi wymaga całkowitego zaangażowania. Sposobem na polepszenie ich sytuacji mają być właśnie dwutygodniowe turnusy w Sopocie, podczas których pacjentem zajmą się specjaliści, a opiekunowie zyskają czas na odpoczynek.

- To dla mnie chwila na złapanie oddechu. Mam czas, by skosić trawnik, zadbać o ogród i wyremontować mieszkanie - cieszy się mąż jednej z pacjentek.

Kobieta opiekująca się chorym mężem przyznaje, że dzięki przychodni pierwszy raz od dawna wyszła z koleżankami na basen. - Wieczorem tego dnia czułam, że z większą radością i cierpliwością podchodzę do męża - wyznała.

Kierownik przychodni psychogeriatra Dorota Ussoro- wska podkreśla, że podczas turnusu ma możliwość dłuższej obserwacji pacjentów, a przez to na opracowanie indywidualnych, najskuteczniejszych dla danej osoby, ćwiczeń.

Z nowego ośrodka cieszą się także władze miasta.
- W Sopocie 25 procent mieszkańców stanowią osoby w wieku poprodukcyjnym. Potrzebujemy tego typu przychodni - przyznaje Iwona Plewako, kierownik Referatu Zdrowia i Pomocy Społecznej w Urzędzie Miasta Sopotu.

Zarówno dyrektor ośrodka, jak i władze miasta ubolewają jednak nad tym, iż Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisał z przychodnią kontraktu. Leczenie w niej jest więc płatne. - 90 procent pacjentów na to nie stać, a przecież im się to należy - przekonuje dyrektor ośrodka.
Mariusz Szymański, rzecznik oddziału NFZ w Gdańsku, mówi tymczasem, że rozpatrywana jest możliwość zorganizowania dodatkowego konkursu na poradnię geriatryczną. Decyzja zależy od środków finansowych NFZ.