Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sopot Jazz 2011: Dziś zagra słynny Hermeto Pascoal z Brazylii

Tomasz Rozwadowski
Brazylijski muzyk Hermeto Pascoal ma opinię jazzowego geniusza
Brazylijski muzyk Hermeto Pascoal ma opinię jazzowego geniusza Materiały prasowe
Sobota to ostatni dzień rozpoczętego w miniony czwartek festiwalu Sopot Jazz. Jak to z reguły bywa, najmocniejsze punkty programu zarezerwowane są na koniec, w tym przypadku na sobotni wieczór w Sali Columbus sopockiego hotelu Sheraton.

Sopot Jazz zmienił się radykalnie w stosunku do popowych edycji z lat 2008-2010. Saksofonista Adam Pierończyk, nowy dyrektor artystyczny przedsięwzięcia, postawił na ambitny repertuar i poszukiwania wartościowych artystów scen jazzowych mniej znanych polskiemu słuchaczowi.

Sopot Jazz 2010: Rick Braun, Al Di Meola i Chris Botti

Mogą być to kraje odległe, pierwszy set czwartkowego wieczoru w Zatoce Sztuki należał do Anthony'ego Josepha i Courtneya Jonesa, brytyjskiego duetu artystów pochodzących z Trynidadu i Tobago - lub bliższych - Mihaly Dresch Quartet z Węgier, ale zawsze wnoszące nowe brzmienia i nową energię.

Joseph jest poetą, Jones perkusistą i ich występ, nawiązujący swoją stylistyką do poezji bitników z lat 50. poprzedniego stulecia, był wyzwaniem dla cierpliwości słuchaczy. Trwał grubo ponad godzinę i najzwyczajniej publiczność znużył. Gdyby był o połowę krótszy, zdecydowanie mógłby się podobać.

Nie ma za to wątpliwości co do Węgrów. Dresch, przyznający się do fascynacji rodzimym folklorem i twórczością Johna Coltrane'a, zagrał piękną i zaskakującą muzykę budzącą skojarzenia ze stylistyką nieodżałowanego Essbojoerna Svenssona.

Rolę instrumentu harmonicznego pełniły w węgierskim składzie tradycyjne cymbały, co nie tylko dodawało oryginalności brzmieniu, ale i odkrywało, przynajmniej przed polskimi słuchaczami, ogromny potencjał tego instrumentu. A sam Dresh to saksofonista i flecista najwyższej klasy, jeśli uczeń Coltrane'a, to z tych najbardziej kreatywnych.

Zreformowany Sopot Jazz Festival
Największe emocje wzbudzi z pewnością sobota i koncert Hermeto Pascoala. 75-letni Brazylijczyk, odkryty dla światowego jazzu w latach 60. przez Milesa Davisa, bardzo rzadko występuje w Europie, a jego koncerty są zaliczane do najbardziej spektakularnych i najlepszych pod względem artystycznym w całej jazzowej historii.

Jeśli jeszcze dodać, że przed nim zagra ze swoim zespołem marokański wirtuoz instrumentów strunowych Majid Bekaas, całość zapowiada się niezwykle (początek o godz. 19.30, bilety 80/100 zł).

A to jeszcze nie koniec - w sobotę tuż przed północą, o g. 23 zagra w klubie S.F.I.N.K.S. 700 raper i saksofonista Soweto Kinch (wstęp 25/35 zł). Może to być akcent finałowy, będący jedynie początkiem wielogodzinnej zabawy, biorąc pod uwagę miejsce akcji.

Na cenzurki czas przyjdzie później, na razie pewne jest, że Pierończyk bardzo śmiało podszedł do reformowania Sopot Jazz. Wydaje się, że to dobry kierunek, trafiający w gusta nowego pokolenia słuchaczy, do których średnio chyba przemawia np. Chris Botti. A młodych jazzfanów na pierwszych koncertach odnowionego festiwalu było całkiem sporo.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki