Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Solidarność" krytycznie o Euro 2012. Zgadzacie się z zarzutami?

Jacek Wierciński
10 czerwca, w czasie meczu Chorwacja-Irlandia, w Poznaniu odbył się marsz "Chleba zamiast igrzysk"
10 czerwca, w czasie meczu Chorwacja-Irlandia, w Poznaniu odbył się marsz "Chleba zamiast igrzysk" Paweł Miecznik
Euro 2012 nie będzie dla Polski cywilizacyjnym skokiem, jak nam obiecywano - przekonuje Solidarność. Zdaniem związkowców, którzy przy okazji Euro 2012 prowadzili "Kampanię na rzecz godnej pracy", polski scenariusz przygotowań do mistrzostw można skwitować hasłem "Igrzysk zamiast chleba".

- Udało nam się wprowadzić koordynatorów z Państwowej Inspekcji Pracy na budowy stadionów, ale na inne inwestycje już nie - mówi Zbigniew Kowalczyk, z gdańskiej "S", który przez trzy lata koordynował akcję. - W dużych korporacjach budowlanych związkowcy z reguły działają bez przeszkód, gorzej jest w firmach podwykonawcach. Tam często w ogóle nie ma komórek związkowych i choć część największych firm zobowiązała się do wprowadzenia tych samych standardów, nie mamy nad tym żadnej kontroli.

Gdańsk: Protest "Chleba zamiast igrzysk" zginął w tłumie kibiców

Kowalczyk przekonuje, że problemem są tak zwane umowy śmieciowe. - Praktycznie nie dają one pracownikom możliwości tworzenia związków zawodowych. To problem - zastrzega.

Związkowcy tłumaczą, że mimo kontroli budów związanych z Euro wypadków nie udało się uniknąć.
- Zginęło w nich łącznie 14 pracowników na Ukrainie i ośmiu w Polsce. To bardzo wielu, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że na budowach związanych z mundialem w RPA dwa lata temu nie zginęła ani jedna osoba - pokazuje, że przepisy chroniące pracowników są niedoskonałe - mówi Kowalczyk.

Dodaje, że kampania miała wiele aspektów. Jednym z nich było hasło "1:1. Chcemy godnej pracy w sektorze budowlanym". - To w dużym stopniu udało nam się zrealizować - zaznacza.

To nie jedyne zarzuty Solidarności związane z organizacją mistrzostw. - Jeśli chodzi o infrastrukturę, z 200 największych inwestycji udało się skończyć 160. Problem w tym, że najlepszą skuteczność wykazano w przypadku transportu lotniczego, gorszą w transporcie kolejowym, a najgorszą w transporcie drogowym - piszą autorzy raportu "Euro, i co dalej?", którzy przekonują, że ukończono te inwestycje, które były najłatwiejsze w realizacji.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki