Do tragedii doszło 15 sierpnia 2010 roku w pobliżu jednego z wejść na helską plażę. Jak obecnie twierdzą śledczy, 27-letni Sebastian Preiss został uderzony w twarz - kiedy, w następstwie ciosu, upadł - został kopnięty w głowę. Młody mężczyzna zmarł na miejscu.
Prokuratura pobicie ze skutkiem śmiertelnym zarzuca dwóm mieszkańcom Poznania, którzy - pracując jako ochroniarze - pilnowali wówczas sprzętu na jednej z dyskotek. Oskarżony Paweł K. pracował jako trener boksu w jednym z poznańskich klubów. Piotr R. walczył jako zawodnik MMA (mieszane sztuki walki). Mężczyźni nie przyznają się do stawianych im zarzutów.
Na piątkowej rozprawie - już podczas mów końcowych - prokurator Michał Rzeźnik z Prokuratury Rejonowej w Pucku stwierdził, że zdaniem oskarżyciela wina mężczyzn nie budzi wątpliwości. Tym samym dla Piotra R. zażądał 9 lat więzienia i 50 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziców Sebastiana, dla Pawła K. - 8 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz 50 tys. zł zadośćuczynienia.
- Oskarżeni swoim zachowaniem godzili w największe dobro, jakim jest ludzkie życie - mówił prokurator Rzeźnik i zwrócił uwagę na wysoki stopień szkodliwości zarzucanego im czynu.
Oskarżyciele posiłkowi, wśród których jest Jerzy Preiss, ojciec zabitego chłopaka, domagają się zmiany kwalifikacji czynu dla oskarżonych na zabójstwo. - Gdyby sąd nie podjął takiej decyzji, to wnoszę aby wymierzono najsurowszą karę z aktu oskarżenia oraz proszę o uwzględnienie wniosku o solidarne naprawienie szkody w kwocie 500 tys. zł - mówił mec. Wojciech Walczak, pełnomocnik Jerzego Preissa.
Tymczasem, według obrońców, zeznania świadków występujących w procesie się wykluczają. - Jeżeli nie ma dowodów, że ktoś jest winny, to trzeba go uniewinnić, bo istnieje ogromne ryzyko skazania człowieka niewinnego - mówił mec. Paweł Brożek.
Sami oskarżeni powtórzyli, że ze śmiercią Preissa nie mają nic wspólnego i poprosili sąd o uniewinnienie. Maksymalna kara, która grozi za zarzucany mężczyznom czyn to 10 lat więzienia.
Z notatki urzędowej, sporządzonej przez funkcjonariuszy policji KPP w Pucki, wynika, że tragicznego dnia, tuż po godzinie 6 rano dyżurny przyjął zgłoszenie telefoniczne. Z tego wynikało, że na przejści na plażę nr 12 w Chałupach, na wysokości pola campingowego była potrzebna pilnie karetka, ponieważ miał się tam znajdować pobity mężczyzna.
Miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone, a śwoadkowie ustaleni. Przed godziną 7 rano patrol KP przekazał, że pomimo akcji reanimacyjnej, poszkodowany mężczyzna zmarł. W mędzyczasie - jak twierdzą śledczy - ustalono sprawców pobicia - pracowników agencji ochrony. Mężczyźni po zdarzeniu - według wersji przyjmowanej obecnie przez prokuratorów - odjechali w kierunku Władysławowa.
Biegli w sporządzonej opinii stwierdzili, że 27-latek zginął "śmiercią gwałtowną, nagłą w następstwie masywnego krwotoku".
-Mając na uwadze wynik sądowo lekarskiej sekcji należy przyjąć, że Sebastian Preiss w okresie bezpośrednio poprzedzającym zgon doznał co najmniej dwóch urazów mechanicznych - piszą w sporządzonej opinii biegli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?