Słupsk: Nie mogą zmusić do odszczurzania

Urząd Miejski zalecił, aby taka akcja rozpoczęła się od 15 października i trwała do 15 listopada. Deratyzację mają przeprowadzić właściciele nieruchomości, użytkownicy wieczyści, a także jednostki organizacyjne i osoby posiadające nieruchomości w zarządzie lub użytkowaniu oraz inne osoby władające nieruchomością. Miasto, nakłaniając do odszczurzania, powołuje się na uchwałę, która de facto nie obowiązuje, bowiem we wrześniu uchylił ją Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku jako niezgodną z prawem. Sąd uznał, że miasto powinno wyznaczyć terminy takich akcji oraz obszar, w jakim powinny się one odbywać. Tymczasem miasto skupiło się wyłącznie na podaniu terminu. Zdaniem sądu, należy jednak wskazać miejsca, które ze względu na szczególne usytuowanie czy otoczenie powinny być poddane deratyzacji. Co na to ratusz?

- Zajmuje się tym nasze biuro prawne - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta. - Należy jednak pamiętać, że na razie wyrok jest nieprawomocny, więc obowiązują jeszcze poprzednie przepisy. W każdym razie jeszcze na listopadowej sesji postaramy się przedstawić projekt uchwały, który ureguluje na nowo tę sytuację.

Po uprawomocnieniu się wyroku urzędnicy nie będą mieli prawa nikogo ukarać za to, że nie dopełnił obowiązku odszczurzenia. Termin mija 29 października. Czy od wyroku odwoła się urząd i prokuratura, która zaskarżyła uchwałę, na razie nie wiadomo.

Tymczasem firmy zajmujące się deratyzacją ostrzegają właścicieli posesji, że rezygnacja z takiego zabiegu może być groźna w skutkach. - Jedna samica ma do 12 młodych raz na 6 tygodni - ostrzega Tomasz Groński.

5000 zł - mandat w takiej wysokości można dostać za brak deratyzacji.

Co sądzicie Państwo o tej sprawie? Zapraszamy do komentowania artykułu.