- Na pewno odetchnęliśmy z ulgą. To nie był wielki mecz Lechii, a dominowała głównie walka na boisku. Strzeliliśmy bramkę i wytrzymaliśmy do końca. Chociaż było na boisku nerwowo. Zabrakło nam do pokoju drugiej bramki. Gdyby strzelił Milos albo ktoś z nas, chociaż teraz to się łatwo tak mówi, to byłoby inaczej. A tak Śląsk do końca czuł swoją szansę na remis. Wstrzeliwali długie piłki w nasze pole karne i z tego zawsze było coś groźnego. Na pewno chciałbym pochwalić całą drużynę, że po pięciu ciężkich meczach potrafiliśmy się podnieść. Nie zamierzamy poprzestać na tym tylko dalej iść do przodu. Byliśmy jednością, dobrze zorganizowani na boisku i wyszliśmy z wiarą w siebie. Jak dołożymy jakość do naszej gry, a przecież ją mamy, to będzie jeszcze lepiej. Gdyby nie specyfika tego meczu, to mogliśmy wygrać 3:0 - przyznał Peszko.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?