- To nie był porywający mecz, ale cierpliwość była kluczem do sukcesu - mówi Sławek. - To nie była gra na zasadzie akcja za akcję, wymiana ciosów, a raczej cierpliwość, szachy, rozegranie piłki. Wyniki mówi wszystko. Wygraliśmy 3:0. Miałem docinki w szatni, że ostatnio byłem bez gola i bez asysty pierwszego stopnia. Tym razem z mojej strony było mniej akcji indywidualnych, a więcej gry zespołowej. Przy drugiej golu akcja była tak dynamiczna, że zadziałał spontan. On wszedł przede mnie i świetnie to rozegrał. A Grzesiek super wykończył. Nie miał sytuacji, a jak dostał piłkę, to wykończył okazję z zimną krwią - dodaje.
Przed Lechią jeszcze jeden mecz w tym roku - z Koroną w Kielcach. Biało-zieloni rozegrają go w najbliższą sobotę (godz. 15.30).
- Teraz dobrze byłoby zakończyć ten rok równie dobrze w Kielcach. W meczu z Koroną będzie więcej walki, ale wątpię, żeby rywale zepchnęli nas do głębszej defensywy. Zabolała mnie tam porażka 2:4 po słabym meczu i czas na rewanż - zapowiada Peszko.
To czy Lechia pozostanie liderem zależy od wyniku meczu Arki z Jagiellonią. Czy biało-zieloni będą kibicować drużynie z Gdyni?
- Nigdy! - zakończył z uśmiechem Peszko.
Follow https://twitter.com/baltyckisportDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?