Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Peszko, piłkarz Lechii Gdańsk: Był inny system, zmiany personalne, ale wyszło dobrze

Paweł Stankiewicz
Fot. Karolina Misztal
Sławomir Peszko, skrzydłowy Lechii Gdańsk, w meczu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza nie brał udziału w kluczowych akcjach meczu, ale wykonał dużo pracy na boisku. Po meczu cieszył się ze zwycięstwa i dobrej gry biało-zielonych.

- Zdobyty gol nas trochę uspokoił i sprawił, że graliśmy swobodniej. Nie narażaliśmy się na kontry, bo graliśmy stabilnie z tyłu - mówi pomocnik Lechii. - Nasi obrońcy fantastycznie wychodzili za napastnikami i nie zostawiali im zbyt wiele miejsca. Za to z przodu próbowaliśmy kreować sytuacje, choć było trochę niedokładności i niektóre akcje można było lepiej rozegrać. Druga połowa pod naszą pełną kontrolą, graliśmy z kontry i w trochę innym systemie, ale jak widać skutecznym. Personalnie też było trochę zmian, ale wyszło dobrze. Szybko ustawiliśmy mecz strzeloną bramką i graliśmy to, co chcieliśmy. Czasami głęboko cofałem się po piłkę, ale też wymagała tego sytuacja, bo momentami graliśmy 3-5-2. Potem było przejście do 4-1-4-1 z dobrą pracą w defensywie i ofensywie. Dobry start był ważny. Mogliśmy wygrać wyżej, bo ja miałem sytuację, Marco, Piotrek Wiśniewski czy Simeon Sławczew. Wszystkiego nie da się wykorzystać. Cieszy mnie to, że Termalica nie doszła do jakiejś bardzo klarownej sytuacji.

Przed biało-zielonymi ważny mecz w Krakowie z Wisłą i drużyna chce wreszcie przełamać się w meczu wyjazdowym.

- Wszyscy wiedzą jak wyglądają nasze mecze wyjazdowe. Mamy cały tydzień, aby dobrze go przepracować, żeby coś zmienić i przywieźć z Krakowa dobry wynik. Zwłaszcza, że potem mamy dwa mecze u siebie. Po czterech kolejkach fazy mistrzowskiej może być naprawdę nieźle - uważa Sławek. - Termalica potrafi grać, czasami wychodziła spod naszego pressingu, ale jeśli w Krakowie zagramy konsekwentnie, agresywnie i wszyscy będę zaangażowani w grę defensywną, to wrócimy z dobrym wynikiem. Tym razem nasz powrót był szybszy i skuteczniejszy niż w Szczecinie. Musimy pamiętać, że defensywa zaczyna się od nas, czyli od ofensywnych zawodników. Bywało, że graliśmy na wyjazdach na trzech obrońców, ale czy zagramy aż tak odważnie w Krakowie, to już trener zdecyduje. W Gdańsku wyglądało to nieźle, ale u siebie niosą nas trybuny i czujemy się pewniej.

Jednym z bohaterów Lechii był Lukasa Haraslin, który nie tylko strzelił gola, ale pokazał, że potrafi sobie poradzić także na prawej obronie.

- Lukas zadebiutował w Poznaniu na lewej obronie, jak zremisowaliśmy 0:0. Nieźle grał z Termaliką i w ofensywie i z tyłu. Było zaangażowanie, że aż dostał żółtą kartkę, co przecież mało kiedy mu się zdarza. Ustawił nam mecz, bo zdecydował się na strzał z ostrego kąta i strzelił fajną bramkę. Mogę mu pogratulować - zakończył Peszko.

TRZY WRZUTY. Podsumowanie wydarzeń sportowych na Pomorzu

dziennikbaltycki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki