Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Nowak: Rządzenie nie zawsze jest słodkie

Barbara Szczepuła
Bartek Styka / Polskapresse
Z ministrem transportu i szefem pomorskiej PO, Sławomirem Nowakiem, rozmawia Barbara Szczepuła

To jednak Paweł Adamowicz?
Jedynym kandydatem PO na fotel prezydenta Gdańska jest Paweł Adamowicz.

A Sławomir Nowak będzie miał konkurenta w wyborach PO na Pomorzu, czy nikt się nie odważy?

Nie mam pojęcia, Pomorze to miejsce szczególne, matecznik PO, w którym żyją znakomite postacie...

Kogo by Pan wymienił?
Pawła Adamowicza właśnie, marszałka Mieczysława Struka, Bogdana Borusewicza, Jacka Karnowskiego, Jana Kozłowskiego, Tadeusza Aziewicza, z młodszych Agnieszkę Pomaską, nie ma tyle czasu, żeby wszystkich wymienić. Przy różnych temperamentach jesteśmy jedną drużyną.

Proszę nie przesadzać, pamiętam zjazdy, na których była zacięta walka o władzę między demokratami a konserwatystami i rywalizacja tli się zapewne dalej.
Podczas zjazdu regionalnego, kiedy dwa i pół roku temu wygrałem wybory na przewodniczącego PO na Pomorzu, obiecałem, że region pomorski będzie przykładem dobrej współpracy. Przez ten czas udało się zbudować najsolidniejszą w kraju Platformę. Pokazuje to choćby najwyższa w kraju frekwencja w prawyborach prezydenckich w 2010 roku. Także podczas wyborów przewodniczącego PO zanotowaliśmy najwyższą frekwencję. Pomorska PO, przy wszystkim co nas w środku różni, jest silną i zwartą ekipą.

Czyli jeden kandydat: Sławomir Nowak. A pompujecie koła? To teraz modne...
Napompowane koła potrzebne są w aucie, nie w partii. Na Pomorzu pilnujemy standardów.

A więc spokojnie i szczęśliwie jak u Pana Boga za piecem.

Pomorska PO jest silna, to fakt. Ma wielu swoich przedstawicieli w samorządach, rządzi na wielu szczeblach, ma samodzielną większość w Radzie Miasta Gdańska, w Sejmiku Województwa Pomorskiego, ma ministrów w rządzie premiera Tuska, ale wszystko to nie może oczywiście nas usypiać.

W innych regionach wrze, na Dolnym Śląsku Schetyna będzie się bił z Protasiewiczem, w Małopolsce Raś z Lipcem. Brutalna walka baronów.
Na tym właśnie polega urok demokratycznej formacji. Rywalizacja i konkurencja to nic zdrożnego. Tak jak Jarosław Gowin wystartował przeciw Donaldowi Tuskowi, tak w regionach mogą koledzy walczyć na programy. Jeśli chodzi o Gowina, to od dawna wiedzieliśmy, że ma swój indywidualny projekt i lada dzień partię opuści.

Ale nie widzieliście, że zagłosuje na niego aż dwadzieścia procent członków PO!
Tego nikt nie mógł przewidzieć.

20 procent to sporo.
To nie jest wcale dużo. Ale wystarczająco, by móc powiedzieć, że Gowin, odchodząc z PO, zdradził nie tylko formację, która dała mu mandat poselski, funkcję ministra, ale przede wszystkim te 20 procent, które na niego zagłosowało. Wykazał się też brakiem odwagi.

Odwagi?
Nie miał odwagi, by zostać w Platformie. Zabrał swoje zabawki i oddalił się: - Skoro w tej piaskownicy nie mogę rządzić - odchodzę! To jest dziecinne podejście i nie świadczy dobrze o tym polityku.

Zabrał dwóch posłów: Żalka i Godsona...
Godson odszedł wcześniej.

Czy to nie wszystko jedno?
Nie, bo oznacza, że nie tworzą żadnego jednolitego środowiska. Uważam, że inicjatywa Gowina nie ma przyszłości. Nie zajmuje mnie ona...

Gowin przedstawił swoją drużynę. Dołączył do niego profesor Maksymowicz, który będzie mu doradzał w sprawach ochrony zdrowia. Opuścił PO po siedmiu latach. Poza tym będzie z nim współpracował Paweł Dobrowolski, prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju Leszka Balcerowicza.
Profesor Balcerowicz odciął się od Gowina i już ogłosił, że szef FOR odchodzi z fundacji, bo nie chce ona mieć nic wspólnego z bieżącą walką polityczną.

A to, że profesor Balcerowicz krytykuje rząd, jest bolesne? Dla wielu Polaków jest autorytetem.

Dla mnie też jest autorytetem, zawsze z uwagą go słucham. Ma prawo do własnych poglądów i własnej oceny tego, co się dzieje. Pragmatyka rządzenia w trudnych czasach różni się jednak od idealnych modeli. To, co mówi profesor Balcerowicz, jest słuszne i racjonalne, ale proza dnia codziennego, borykanie się z kryzysem, ochrona ludzi przed jego skutkami wymuszają na nas zmiany celów. Nie porzucamy ich, ale życie nieraz brutalnie narzuca korekty. Zresztą nowoczesne rządzenie polega na elastyczności, a nie na dogmatyzmie.

Wróćmy do Grzegorza Schetyny, który podobno jest w konflikcie z premierem. Ludziom się to nie podoba. Nie lubią, gdy politycy się kłócą.
Nie kłócą się. Znam obu dobrze...

Proszę nie abstrahować od realiów.
"Kłócą się" - to nie jest dobre określenie.

Ma Pan rację, chciałam powiedzieć, że nie ma między nimi empatii.
Partia polityczna nie jest związkiem małżeńskim, gdzie potrzebna jest miłość.

Można współpracować bez miłości.
Zgoda. I zapewniam panią, że ta współpraca istnieje.

Jednak Grzegorz Schetyna jest marginalizowany.
Jak można marginalizować kogoś, kto jest pierwszym wiceprzewodniczącym PO? Jeśli nawet przewodniczący nie zgadza się czasem z wiceprzewodniczącym, nie można się boczyć i obrażać. PO jest jedyną w Polsce formacją polityczną zachodniego typu.

Co to znaczy?
Ma standardy wewnętrzne, czytelne reguły gry...

Jest partią wodzowską.
Nie jest.

Owszem, jest, wszyscy "wisicie" na Tusku.
Nie jest, mam na to dowód - bezpośredni wybór przewodniczącego przez członków partii i wystawienie drugiego kandydata w wyborach przewodniczącego.

To normalna demokratyczna procedura.
A zauważyła pani w PiS kontrkandydata Jarosława Kaczyńskiego? Ja nie.

Premier rozważa teraz wzmocnienie pozycji sekretarza generalnego partii. Widzi na tym stanowisku właśnie Pana, choć wymienia się też Grasia i Protasiewicza.
Różne rzeczy pojawiają się w mediach, niektóre nieprawdziwe. Ta nie jest prawdziwa.

Czy rząd przestraszył się marszu związków zawodowych na Warszawę?
Związki mają prawo demonstrować...

Ale nie można ich lekceważyć.
Nikt ich nie lekceważy. Przypomnę, że to związkowcy opuścili komisję trójstronną.

To nie było takie jednoznaczne.
Skomplikowana historia z jednoznacznym finałem: nie ma ich w komisji trójstronnej. A co do manifestacji: była czysto polityczna, nie dotyczyła żadnych problemów pracowniczych. Jeśli głównym postulatem jest obalenie rządu, to o czym mówimy?

Oprócz tego pojawiły się postulaty pracownicze: "nie" dla elastycznego czasu pracy, płaca minimalna, emerytury, umowy śmieciowe...
Czas pracy został uchwalony, reforma wieku emerytalnego także, czyli postulaty są nieaktualne. Jeśli ktoś chce dyskutować z rządem, to nie postuluje jego obalenia. Związki zawodowe stały się dziś siłą polityczną i różne ugrupowania zabiegają o ich względy. Tylko dwie formacje tego nie robią: PO i PSL.

Ale swoją siłę związki pokazały!
Widziałem większe manifestacje.

Sto tysięcy.
Sto tysięcy? Nie było ich aż tylu. No dobrze, wiem, że ta demonstracja zrobiła wrażenie na niektórych uczestnikach życia publicznego, ale mnie związki zawodowe interesują w zakresie, który mi podlega...

Kolejarze też tam byli.
Wszystkie postulaty związane z transportem kolejowym zostały uwzględnione w cywilizowanym dialogu. Podpisano porozumienie w sprawie ulg przewozowych dla kolejarzy i w sprawie prywatyzacji PKP Cargo. Więc jeśli chodzi o grupę PKP, nie ma dziś żadnego sporu.

To czemu demonstrowali?
Z powodów politycznych!

Z sondaży wynika, że rząd jest źle oceniany. W szczególności nie podobają się reforma emerytalna, chęć posłania sześciolatków do szkół oraz OFE.
Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej.

A ja się dziwię, bo reforma emerytalna wejdzie w życie dopiero po latach, a sześciolatki powinny, moim zdaniem, iść do szkoły. Nie umieliście po prostu wytłumaczyć tego Polakom.
Ale z drugiej strony, mamy pozytywnie oceniane reformy: wprowadzenie urlopów rodzicielskich, przedszkola za złotówkę i refundacja in vitro. Może rzeczywiście nie wytłumaczyliśmy wszystkiego, jak należy. Sam jestem ojcem sześciolatka i przyznaję, że mieliśmy z żoną wątpliwości. Poczytaliśmy, porozmawialiśmy z nauczycielami i syn poszedł do szkoły. To dobra reforma, ale rzeczywiście zawaliliśmy jej promocję. Dwie pozostałe reformy są trudniejsze. Oznaczają fundamentalne zmiany dotyczące przyszłości Polski. OFE oznacza, że nie pompujemy długu publicznego, a więc nie zadłużamy kraju bez potrzeby, a reforma "67" oznacza, że będziemy dłużej pracowali, ale więcej odłożymy na swoją emeryturę.

Rządzenie nie polega na tym, że podejmuje się wyłącznie decyzje miłe i słodkie. Ale przez te sześć lat rządów PO Polska wykonała wielki skok cywilizacyjny w sferze infrastruktury i gospodarki. Przez 25 lat wolności ani razu nie wpadła w recesję: to ewenement w skali światowej. Kryzys dotyka również Polaków, ale jednak w mniejszym stopniu niż innych. Sądzę, że gdy obywatele zastanowią się w dniu wyborów, na kogo oddać głos, czy na tych, którzy spokojnie budują, czy na tych, którzy chcą podpalić kraj, wybiorą tych pierwszych, czyli PO.

To porozmawiajmy jeszcze o konkretach. Czy z Gdańska do Warszawy pojedziemy kiedyś drogą ekspresową, jak Europejczycy
Trasy S7 (Gdańsk - Warszawa), Trasa Kaszubska - S6 (Gdańsk - Szczecin) są zapisane w planach rządowych i będą realizowane w latach 2014-2020. Już w tym roku ogłosiliśmy pierwsze przetargi na brakujące odcinki S7 między Gdańskiem a Krakowem. Ich budowa powinna się zacząć w przyszłym roku. W całej Polsce powstaje wreszcie prawdziwa sieć nowoczesnych dróg.

A jak wygląda sprawa trasy kolejowej między Wybrzeżem a stolicą? Jaki czas przejazdu obiecuje nam minister?
Pociągi Pendolino są już w Polsce, przechodzą testy, aby uzyskać certyfikat dopuszczenia do ruchu. W 2014 roku ukończymy modernizację szlaku E65 Gdańsk - Warszawa i dalej w kierunku Krakowa i Katowic. Przed Bożym Narodzeniem w 2014 roku pojedziemy szybkim pociągiem do stolicy w dwie godziny 45 minut. Z Warszawy do Katowic - w dwie godziny 15 minut. Takiego boomu inwestycyjnego polskie koleje nie przeżywały nigdy w swoich dziejach!

Remonty linii kolejowych, dworce, nowy tabor. Za dwa lata odczujemy wielką zmianę. Są oczywiście duże problemy, jak choćby Przewozy Regionalne - przewoźnik samorządów województw. Staram się pomóc marszałkom w rozwiązaniu problemu tej bankrutującej spółki. Ale to marszałkowie muszą podjąć męskie decyzje co do podziału spółki między siebie. Symbolem dobrych zmian jest budowa Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Pierwszy raz w historii Kaszuby zostaną bezpośrednio połączone linią kolejową ze swoją stolicą - Gdańskiem.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki