Wokół list wyborczych PO narosło wiele kontrowersji, a PiS zaciera ręce.
Emocje zawsze towarzyszą układaniu list. Tyle że my, w przeciwieństwie do PiS, nie mamy list dyktowanych przez prezesa partii. Tylko najpierw tworzymy je w regionie, a potem zarząd krajowy i pani premier dyskutują nad ich ostatecznym kształtem.
Liderami kilku list są osoby, których nazwiska przewijają się w tak zwanej aferze podsłuchowej: Biernat, Gawłowski, Tomczykiewicz czy Arłukowicz. To w porządku?
To są szefowie regionów, którzy mają na swoim terenie bardzo duże poparcie.
Pana zdaniem, ci liderzy czy baronowie, jak się o nich mówi, mają szansę na utrzymanie "jedynek"?
Pani premier ma inną koncepcję i w najbliższych dniach wszystko się wyjaśni.
Istnieje opinia, że jeśli premier wytnie tych baronów z pierwszych miejsc, to oni pójdą z nią na wojnę.
Moim zdaniem, nikt nikogo nie zamierza wycinać. Nie rozumiem tej chęci niszczenia ludzi za to, że dali się nielegalnie nagrać. Zresztą najlepszym weryfikatorem będą wyborcy. I to oni zdecydują, czy taka osoba powinna nadal być w polityce, czy nie. Jedno jest pewne - na liście Platformy nie będzie żadnego polityka, który ma zarzuty lub, tym bardziej, wyrok.
A osoba, której oświadczenie majątkowe bada CBA? Myślę o byłym ministrze sportu Biernacie?
CBA temu oświadczeniu majątkowemu przygląda się od roku. I na razie nie pojawił się żaden zarzut. Śledztwo toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś. Nie można więc żądać tak drastycznych ruchów od osoby, która uważa, że jest niewinna.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Już sobie wyobrażam, co mówiłoby się w PO o podobnym przypadku z PiS.
Jestem ostatnim człowiekiem, który by wydał wyrok na kogoś, kto nie ma postawionych zarzutów. Trzymam się tego, bez względu na to z jakiej partii jest polityk.
Premier Ewa Kopacz zapowiadała, że posłowie i senatorowie PO, którzy zagłosują przeciw ratyfikacji konwencji o zapobieganiu przemocy, nie znajdą się na listach wyborczych. Marek Biernacki głosował przeciw i jest jedynką na liście gdyńsko-słupskiej. Gdzie tu konsekwencja?
W Platformie w sprawach światopoglądowych nigdy nie było partyjnej dyscypliny w głosowaniach. To była tylko prośba pani premier, aby głosowali tak jak większość. Część się wyłamała. Ale teraz budujemy silne listy po to, żeby wygrać wybory. I nie skreślamy z nich ludzi, którzy czasami zagłosują inaczej.
A lista gdańska? Rozumiem, że jest niezagrożona z Panem na czele.
Są uwagi, propozycje zmian, I zarząd krajowy również o tym będzie dyskutować.
Kto jest niezadowolony?
Byłoby nieelegancko o tym przez media dyskutować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?