Sławno: Czerwona gwiazda na pomniku żołnierzy radzieckich budzi kontrowersje

Po prawie dwóch latach powrócił za sprawą grupy radnych: Jolanty Łozińskiej, Stanisława Szkudlarka, Bożeny Kallaur, Ewy Wojciechowskiej, Włodzimierza Śledzia, Waldemara Gertnera i Krystyny Tęgosik. Uznali oni, że należy uchylić uchwałę z 2009 roku mówiącą, że pomnik ma być rozebrany, a tablica z inskrypcją przeniesiona na cmentarz.

- Pomnik jest pozostałością historyczną - mówi K. Tęgosik. - Warto, by przypominał młodzieży o minionych wydarzeniach. Nie należy niszczyć przeszłości.

Radna zaakcentowała, że jej wypowiedź nie dotyczy zła, jakie wyrządziła Armia Czerwona.
Radny Marek Duder jest innego zdania. - Pomnik powinien zniknąć. To symbol, który nie budzi pozytywnych skojarzeń. Miejsce tablicy z inskrypcją jest na cmentarzu - uważa Duder.

Wprowadzenie projektu uchwały pod obrady sprowokowało też do wystąpienia publicznego innych przeciwników monumentu z wielką czerwoną gwiazdą na szczycie.

- Pomnik trzeba rozebrać, bo to jeden z ostatnich istniejących w naszym mieście symboli zniewolenia narodu polskiego - akcentował Witold Cichoński, wiceprezes zarządu Związku Żołnierzy Batalionów Roboczych Polski Gułag w Sławnie.

Tak samo uważa Marek Szanel, rzecznik PiS w powiecie sławieńskim, który podczas obrad samorządu poparł stanowisko Cichońskiego.

Ostatecznie radni wstrzymali się od głosu (14 osób), a więc nadal obowiązuje uchwała dotycząca likwidacji pomnika. Wpływ na ten wynik miały wyjaśnienia Krzysztofa Frankensteina, burmistrza Sławna, dotyczące braku ostatecznego stanowiska Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Warszawie w sprawie zlikwidowania monumentu. Radni postanowili na nią poczekać.