Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słabe ogniwa kadry do wymiany

Paweł Stankiewicz
Arkadiusz Głowacki (nr 13) występem z Niemcami przekreślił swoje szanse na regularną grę w kadrze
Arkadiusz Głowacki (nr 13) występem z Niemcami przekreślił swoje szanse na regularną grę w kadrze Tomasz Bołt
Wtorkowy wieczór był dobry dla piłkarskiej reprezentacji Polski. Biało-czerwoni zremisowali na gdańskiej PGE Arenie z Niemcami 2:2. To wynik zarazem szczęśliwy i pechowy. Z jednej strony to rywale lepiej operowali piłką i przeprowadzali groźniejsze akcje, ale to właśnie Niemcy uratowali ten remis dosłownie w ostatnich sekundach.

- W szatni była cisza i żałoba. Dopiero po kilkunastu minutach do nas dotarło, że zremisowaliśmy z trzecią drużyną świata - mówił Franciszek Smuda, selekcjoner polskiej reprezentacji.

Do powtórki meczu Polska - Niemcy może dojść chociażby 22 czerwca 2012 roku. Wtedy właśnie na PGE Arenie zostanie rozegrany mecz ćwierćfinałowy mistrzostw Europy. Jeśli Polska awansuje z grupy A z drugiego miejsca, a Niemcy znajdą się w grupie B i ją wygrają, to właśnie te dwa zespoły walczyć będą w Gdańsku o awans do grona czterech najlepszych drużyn w Europie. We wtorek w meczu towarzyskim padł remis, a czy za niespełna rok Polska byłaby już w stanie wygrać z Niemcami?

Trudno po tym spotkaniu powiedzieć, że Smudzie już udało się zbudować silną drużynę na Euro 2012. I remis z trzecią drużyną świata, choć niegrającą w Gdańsku w swoim pełnym zestawieniu, nie powinien nikogo zmylić.

Na pewno selekcjoner może być spokojny o obsadę bramki. W meczu z Meksykiem z dobrej strony pokazał się Przemysław Tytoń i śmiało może być tym drugim w kadrze. Mecz z Niemcami pokazał, że pozycja numer jeden bezsprzecznie należy się Wojciechowi Szczęsnemu. Bramkarz Arsenalu jest wciąż młody, uczy się, a już prezentuje wysoką klasę bramkarską. Do tego jest szalenie ambitny i po straconej bramce w ostatnich sekundach meczu nerwowo rzucał rękawicami.

- Mam wrażenie, że gdyby Niemcy nie strzelili gola, to sędzia pozwoliłby grać jeszcze dwie minuty. Przy karnym nie mogłem dekoncentrować rywala, bo arbiter łamanym angielskim odesłał mnie do bramki i zagroził, że pokaże żółtą kartkę - mówił Szczęsny.

Defensywa polskiego zespołu na pewno nie stanowi monolitu, ale trzy ogniwa mogą się zmienić. W spotkaniu z Niemcami zadebiutował Damien Perquis i pokazał, że może być wartościowym graczem w kadrze.

- Zagrał z kontuzją, bo tak bardzo chciał w końcu wystąpić w reprezentacji - zdradził Smuda.

Gorzej wygląda kwestia jego partnera, bowiem błąd za błędem robi Arkadiusz Głowacki. Ten piłkarz nie prezentuje formy reprezentacyjnej. Może na środku obrony sprawdzi się Marcin Wasilewski, bo taki eksperyment selekcjoner ma w planach. Wasilewski we wtorek zagrał na prawej obronie, bo wciąż zawieszony jest Łukasz Piszczek.

- Nie mnie oceniać grę. Na pewno chciałbym zostać w kadrze - powiedział popularny "Wasyl".

Z kolei patrząc na grę na lewej obronie Jakuba Wawrzyniaka, to selekcjoner musi czekać z niecierpliwością na powrót do zdrowia Sebastiana Boenischa. Choć piłkarz Legii nie brał na siebie winy za utratę drugiego gola.

- Poślizgnąłem się. Jeśli ktoś powie, że zrobiłem błąd, to jest niepoważny - mówił Wawrzyniak.

Linia pomocy jest w miarę wykrystalizowana, choć nie musi wyglądać jak w meczu z Niemcami. Z zawodników defensywnych lepiej od Rafała Murawskiego prezentował się Dariusz Dudka, a przecież w kolejce czekają Adam Matuszczyk i Eugen Polanski. Z graczy ofensywnych na pewno warto stawiać na Ludovica Obraniaka, Adriana Mierzejewskiego i Jakuba Błaszczykowskiego. Z kolei Sławomir Peszko musi popracować nad skutecznością, bowiem w meczu nie wolno zmarnować trzech tak wyśmienitych sytuacji. W tej formacji jednak wielkich zmian nie będzie. Podobnie jak i w ataku. Numer jeden to Robert Lewandowski, który nie tylko strzela, ale też rozgrywa i walczy o piłkę. Jego zmiennikiem jest Paweł Brożek, który z Meksykiem pokazał, że potrafi strzelać gole, a z Niemcami wypracował rzut karny. I to jest wariant optymalny.

Bali się Obraniaka

Niemcy wystraszyli się klasy sportowej Ludovica Obraniaka. Prawnicy niemieckiej federacji zakwestionowali obecność tego piłkarza w składzie biało-czerwonych, bowiem w piątkowym meczu z Meksykiem obejrzał czerwoną kartkę. I choć to spotkania towarzyskie, to Franciszek Smuda wycofał Obraniaka ze składu.

- Ja byłem gotowy do gry i mogę podziękować Niemcom, że nie wystąpiłem w tym spotkaniu. O całej sytuacji dowiedziałem się 10 minut przed rozpoczęciem spotkania. Zdaniem Niemców nie powinienem grać, bo dostałem czerwoną kartkę w meczu z Meksykiem. Zagrozili, że zgłoszą sprawę do FIFA - mówił z żalem w głosie Obraniak.

Smuda nie ukrywał, że ta sytuacja to był dla niego problem.

- Zdaniem prawnika niemieckiego Obraniak nie mógł zagrać. My też mamy swoich prawników, ale nie chcieliśmy się kłócić, choć to zamieszanie mogło wpłynąć na zespół. Mamy w drużynie innych piłkarzy, więc zagrał Adrian Mierzejewski - wyjaśnił selekcjoner reprezentacji Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki