O nieprawomocnym wyroku, który dla Michała S. i Krzysztofa M. oznaczał dożywotnie więzienie, a kary od 10 miesięcy w zawieszeniu do bezwzględnych 2 lat i 10 miesięcy za kratami dla pozostałych 7 domniemanych uczestników działań, prowadzących do zbrodni oraz o odtworzonym w sądzie ciągu wydarzeń skutkujących tragedią, więcej pisaliśmy tutaj.
W środę 20.01.2021 roku, sąd rozpatrywał apelacje złożone przez obrońców. Na ławie oskarżonych zasiadł jednak samotnie Michał S. Krzysztof M. i jeszcze jeden z przebywających w areszcie mężczyzn nie zostali dowiezieni na rozprawę, ze względu na brak konwoju, natomiast pozostali nie przyszli odpowiadając z wolnej stopy. W sądzie pojawiło się też tylko 3 z wezwanych 6 świadków, którzy w dodatku nie mieli wiele do powiedzenia.
31-letni brat Michała S. odmówił składania zeznań, do czego ma prawo, jako członek najbliższej rodziny.
- Malowałem płot – tak kolejny, 32-letni świadek relacjonował zdarzenia z poranka 19 sierpnia 2014 roku, gdy miało dojść do zbrodni. Odnosząc się do głównego oskarżonego zaznaczył: - Robiłem u niego remonty.
Dopytywany przez sędziów i Michała S., 32-latek przekonywał, że znajdujące się w aktach sprawy „oświadczenie” na temat pracy jaką wykonywał u S. i jego rodziców, za którą otrzymał 200 złotych, przygotował właśnie feralnego dnia ok. godz. 10.30-11 rano. Dokument powstać miał po to, by obniżyć alimenty zasądzone wcześniej wobec niego.
Zeznania mężczyzny (o ile są prawdziwe) zdają się w części potwierdzać to, co przed sądem II instancji, pod przysięgą zeznała wcześniej matka Michała S., która przekonywała, że 19 sierpnia 2014 r. przebywał on w domu rodzinnym.
Kolejnym dowodem, który oznaczać ma alibi dla nieprawomocnie skazanego na dożywocie, jest, będąca częścią materiału dowodowego, karta medyczna dotycząca najprawdopodobniej wizyty domowej w domniemanym dniu zabójstwa. Dokumentacji mediom nie przedstawiono, jednak z słów wypowiadanych przez Michała S. wynikało, że 19 sierpnia 2014 r. został on w domu kontrolnie przebadany przez lekarza, który stwierdził u niego zapalenie płuc i wręczył mu – jako przedsiębiorcy – drugie już zaświadczenie do ZUS (w uproszczeniu: odpowiednik zwolnienia L4 wydawanego pracownikom – dop.red.).
- Nie pamiętam szczegółów wizyty ani komu pomoc była udzielana – mówił 20.01.2021 r. trzeci z obecnych świadków, 67-letni dziś lekarz, który przyznał, że odbywał wizyty prywatne, a Michała S. kojarzył, jako swojego byłego pacjenta. Nie potrafił jednak odpowiedzieć na żadne szczegółowe pytania dotyczące ewentualnych odwiedzin u niego 19 sierpnia 2014 roku. Jak tłumaczył – nie pamięta, na co wpłynąć mogły przebyte w międzyczasie: zawał serca, wszczepienie bypassów oraz Covid-19.
Zeznania kolejnych świadków i kontynuację procesu zaplanowano na 23 lutego 2021 roku, a pytana przez „Dziennik Bałtycki” adwokat Michała S., zastrzegła, że nie będzie komentować sprawy do czasu ogłoszenia prawomocnego wyroku. Tymczasem, jak usłyszeliśmy, jej klient wysłał przed rozprawą 9 próśb o ułaskawienie do prezydenta RP, a także szereg zawiadomień do prokuratur, w których przekonywał o oszustwie i nieuczciwości oskarżycielki publicznej, która doprowadziła do jego skazania.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?