18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandynawiści protestują: Chcemy magisterki

Anna Mizera
Podpisane podanie trafi do dziekana
Podpisane podanie trafi do dziekana Anna Mizera
Studenci skandynawistyki UG zbierają podpisy pod podaniem do władz uczelni, by umożliwiono im kontynuację nauki na studiach magisterskich. Uczelnia broni się stwierdzeniem, że nie ma wystarczająco dużo kandydatów.

Faktem jest, że do rekrutacji na ten kierunek w tym roku przystąpiło zaledwie siedem osób, a wymagana liczba kandydatów do otwarcia kierunku to 30. Studenci twierdzą jednak, że władze katedry zdawały sobie sprawę z sytuacji, jednak cały czas utwierdzały studentów w przekonaniu, że studia magisterskie otworzą.

- Faktycznie we wrześniu rozpoczęła się rekrutacja, zapłaciliśmy opłatę rekrutacyjną i uczyłyśmy się do egzaminu. Ale dzień przed egzaminem dostaliśmy e-maila z informacją, że rekrutacja jest zakończona - mówi jedna ze studentek.

Nasza rozmówczyni skarży się, że miała trudności z odzyskaniem opłaty rekrutacyjnej.
- Najpierw zwróciłam się do sekretariatu z prośbą o zwrot pieniędzy, następnie do Biura Rekrutacji. Potem napisałam podanie i ze względu na problemy biurokratyczne, dopiero przed kilkoma dniami otrzymałam zwrot tej opłaty.

Młodzi skandynawiści w swoim podaniu proszą, by zmniejszono wymaganą liczbę osób do otwarcia kierunku do 15. Argumentują to tym, iż od początku skandynawistyka była kierunkiem elitarnym. Przekonują, że nie było szans na uzbieranie 30 osób, gdyż w terminie pracę licencjacką obroniło zaledwie 15 studentów.
Cała linia duńska wzięła dziekankę i wyjechała na roczne stypendium do Danii, bo studia bez wyjazdu do kraju, którego język się studiuje, są mało wiarygodne.
Według studentów wielu z ich kolegów nie zdecydowało się kontynuować naukę na studiach magisterskich, ponieważ jakość kształcenia na skandynawistyce znacznie spadła.

- Ludzie stwierdzili, że to nie ma sensu, bo radykalnie ograniczono liczbę godzin praktycznej nauki języka i te studia zaczynają raczej przypominać kurs językowy - tłumaczy studentka Kinga.
Dodatkowym powodem goryczy jest fakt, że w tym roku na Uniwersytecie Gdańskim zdarzało się, iż otwierano kierunki mimo małej liczby kandydatów na studia.

Dlaczego to nie mało miejsca na tak prestiżowym i przyszłościowym kierunku jakim jest skandynawistyka, próbowaliśmy zapytać władze uczelni. Niestety Dziekan Wydziału Filologicznego prof. Andrzej Ceynowa, odmówił rozmowy, ponieważ uznał, że ta kwestia leży w kompetencjach prodziekan do spraw studenckich dr Urszuli Potockiej-Sigłowy.

Mimo miłego przyjęcia, pani prodziekan na pytanie co decyduje o tym, że jeden kierunek o takiej samej liczbie chętnych jest otwierany a inny nie, nie mogła odpowiedzieć, bo w jej kompetencjach również to nie leżało. Poradziła zwrócić się z tą sprawą do dziekana. Prodziekan wytłumaczyła za to z czego wynikały ograniczenia godzin najważniejszych przedmiotów.
- Wszelkie zmiany, które miały miejsce, nie były spowodowane oszczędnościami, tylko koniecznością dostosowania siatek przedmiotów do standardów kształcenia narzuconych przez ministerstwo.

Ponowna próba spotkania z dziekanem Wydziału Filologicznego także się nie powiodła, gdyż miał on bardzo dużo pracy. Jednak zlecił, by nam przekazano, że w tej kwestii powinien się wypowiedzieć prorektor do spraw studenckich.

Ciężko stwierdzić, racja której ze stron jest ważniejsza. Rzeczywiście w zamian za otwarcie studiów na kierunku, na którym będzie tylko kilka czy kilkanaście osób, uczelnia może tworzyć nowy kierunek, gdzie studentów będzie kilkadziesiąt, a profesorów i doktorów potrzebnych do nauczania będzie tle samo. Ze względów ekonomicznych faktycznie nie opłaca się uczelni otwierać studiów magisterskich.

Pozostaje jednak pytanie czy studenci, którzy rozpoczynają naukę na danym kierunku, nie powinni mieć gwarancji ukończenia go z dyplomem magistra. Występuje też obawa, że brak możliwości podjęcia studiów magisterskich może się przyczynić do degradacji kierunku, który jest jedną z wizytówek Uniwersytetu Gdańskiego.

Czy studenci, po roku przerwy i pracy zagranicą lub studiach na innym kierunku, dostaną szansę na kontynuację studiów na skandynawistyce - najprawdopodobniej okaże się, gdy ich podanie trafi do dziekana, prof. Andrzeja Ceynowy.

Oprócz Gdańska skandynawistykę można studiować tylko w Poznaniu, ale tam studia magisterskie na filologii norweskiej i szwedzkiej zostaną otwarte dopiero za dwa lata, zaś na duńskiej za trzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki