Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siła KobieTY. Badaj się, żeby żyć! Rozmowa z ambasadorką naszej akcji Martą Smuk

Maja Czech
Maja Czech
Marta Smuk
Marta Smuk fot. Franciszek Matuszewski
Jesień to czas, w którym przypominamy, jak ważna jest profilaktyka kobiecych nowotworów. Systematyczne badania dają bowiem szansę na zdrowie i życie. O tym, że rak to nie wyrok, przekonuje Marta Smuk - ambasadorka naszej akcji Siła KobieTY. Jej portret i jedenaście innych zdjęć pokażemy podczas wernisażu, który odbędzie się w piątek, 4.11.2022.

Czym obecnie zajmuje się pani zawodowo?

Szlifuję diamenty (śmiech). Jestem trenerką wokalną, od lat uczę śpiewu - pracuję z ludźmi, którzy chcą doskonalić swoje umiejętności artystyczne. Po dwudziestoparoletniej przygodzie ze sceną - byłam aktorką teatrów muzycznych w całej Polsce - postanowiłam zmienić swoje życie i stworzyć coś własnego. Założyłam w Gdyni Warsztat Działań Scenicznych; miejsce, gdzie wraz z gronem najlepszych pedagogów szkolimy przyszłych aktorów, wokalistów i tancerzy. Przygotowujemy młodzież do zdawania egzaminów do szkół artystycznych, prowadzimy zajęcia artystyczne dla najmłodszych, organizujemy warsztaty i spotkania z mistrzami zawodu…

Siła KobieTY to szerzenie świadomości o profilaktyce nowotworów kobiecych również za pomocą sztuki. Jak się pani czuje jako ambasadorka projektu?

To spore wyróżnienie - jest mi niezmiernie miło, że zostałam zaproszona do tego projektu. Przyznam, że jest to też duże wyzwanie - wcześniej długo wzbraniałam się przed głośnym opowiadaniem mojej historii. Nie chciałam, aby choroba stała się głównym wątkiem opowieści o mnie, o rolach, które gram, o mojej pozascenicznej działalności. Wciąż miałam zamiar grać główną rolę w przedstawieniu (śmiech), nikt mi tego nie zabierze!

Co było najtrudniejsze od momentu uzyskania diagnozy?

Wszystko było trudne. Kiedy padną słowa diagnozy, twój świat się zmienia w okamgnieniu. Czy to koniec? Czy dam radę? Jestem żoną i mamą trójki dzieci - jak powiedzieć bliskim o tym, co mnie i ich czeka? Dlaczego ja? Najtrudniejsze było życie ze świadomością, że bez względu na to, jak bardzo pozytywnie będę myślała o moim wyleczeniu, ciągle coś może pójść nie tak i nie będę mogła nic z tym zrobić. I umrę.

Jak podchodziła pani do tematu profilaktyki przed własną diagnozą?

Tak jak niemal każdy. Wiedziałam, że jest ważna, że trzeba się badać, widziałam plakaty, rozpoznawałam kolegów i koleżanki aktorów w spotach telewizyjnych. Tylko to nie było do mnie! Przecież to są historie, które przydarzają się innym! A kiedy wyczułam lekkie zgrubienie w lewej piersi, to zwaliłam wszystko na właśnie zakończone karmienie Róży, jakieś złogi mlekowe, to minie i zniknie przecież zaraz. Potem, że dobra, zaraz zbadam to, ale jeszcze nie teraz, szykujemy premierę przecież…

Ale ostatecznie podjęła pani decyzję i poddała się badaniu?

Podczas jednego z koncertów powiedziałam koleżance o swoich obawach i to właśnie ona poradziła mi, żebym zapisała się na wizytę w jednym z gdyńskich gabinetów USG. Wyskoczyłam więc na chwilę, zrobiłam badanie i okazało się, że zostałam „złapana” w ostatniej chwili. To było już czwarte stadium - guzy były dwa, sześciocentymetrowe. Dwa tygodnie po pierwszym badaniu były już przerzuty na węzły chłonne. Gdybym wtedy nie spotkała tej znajomej, dziś prawdopodobnie byśmy nie rozmawiały. Dlatego właśnie tak ważna jest profilaktyka. Myślę, że najskuteczniejszym sposobem przekonania innych osób do regularnych badań jest świadczenie własnym przykładem. Bycie ambasadorką akcji umożliwia mi opowiadanie o własnych przeżyciach - mam nadzieję, że zainspiruję innych do badania.

Jakie są najważniejsze wnioski, które wyciągnęła pani z czasu leczenia?

„Proces leczenia” to w moim przypadku zgrabny i elegancki eufemizm „uciekania śmierci”. Zazwyczaj o leczeniu nowotworów mówi się jako o „walce”. Walce o życie, walce z chorobą… To sugeruje, że mamy jakąś kontrolę, strategię, że może przechytrzymy przeciwnika. Albo, że będzie remis. Nie będzie. Tymczasem prawdziwą walką o życie jest właśnie profilaktyka. Sprawdź, co się dzieje. Tak walczysz o swoje życie. Jeśli przegapisz ten moment, to potem tylko uciekasz śmierci.

Jaki jest pierwszy krok, który należy wykonać, gdy czujemy niepokój związany ze stanem zdrowia?

Zasuwać do lekarza! Zleci serię badań, a w przypadku podejrzeń w kierunku nowotworu skieruje nas do poradni. DiLO, to bardzo istotne litery w tym kontekście - szybka ścieżka diagnostyki i leczenia onkologicznego to takie ekspresowe działanie służby zdrowia, buspas dla osób chorych lub z podejrzeniem choroby. Lekarz - to przede wszystkim. Ale ważne jest też rozmawianie z ludźmi, nie tylko fachowcami. Bliscy z pewnością ośmielą nas do badania i zapewnią wsparcie w trudnym czasie. Nie jesteśmy sami na tej ziemi przecież! Z rozmów z bliskimi jest jeszcze jeden pożytek - dowiemy się wszystkiego o chorobach w naszej rodzinie. Ma to fundamentalne znaczenia dla przeprowadzenia prawidłowej diagnostyki lekarskiej. No i nie bać się! Rak to nie wyrok. A strach można uspokoić tylko wiedzą i działaniem.

Otwarcie wystawy w ASP to dopiero początek. Kolekcję będzie można obejrzeć:

  • od 7 do 13.11 - Galeria Neptun, Starogard Gdański, ul. Pomorska 7
  • od 14 do 20.11 - Centrum Handlowe Auchan Port Rumia, Centrum Handlowe Auchan Gdańsk, ul. Szczęśliwa 3
  • od 23 do 30.11 - siedziba PZU Zdrowie, Warszawa, Rondo Daszyńskiego 4
Siła KobieTY. Badaj się, żeby żyć! Rozmowa z ambasadorką naszej akcji Martą Smuk
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki