Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze Trefla grają z Kielcami o zwycięstwo

Piotr Wiśniewski
Gdańscy siatkarze muszą zrobić co w ich mocy, aby zwyciężyć
Gdańscy siatkarze muszą zrobić co w ich mocy, aby zwyciężyć Karolina Misztal
Po ponadmiesięcznej przerwie na parkiety wracają siatkarze PlusLigi. Beniaminek z Gdańska podejmie w Ergo Arenie zespół Farta Kielce. To spotkanie rozpocznie się w niedzielę o godz. 18.

Drużyna z Kielc to bardzo nieobliczalna ekipa. Farciarze wygrali co prawda trzy mecze, ale w pokonanym polu zostawili czołowy zespól PlusLigi - Jastrzębski Węgiel. Oprócz tego Fart pokonał jeszcze Tytana AZS Częstochowa oraz, tuż przed przerwą na mecze Pucharu Świata, Indykpol Olsztyn.

Prym w Farcie wiedzie czołowy atakując ligi - Marcus Nilsson. Do tego dochodzi zdolny Rafał Buszek, a także Xavier Kapfer. Za sprawne rozegranie piłki odpowiada z kolei Pierre Puyol, wybrany MVP meczu w Olsztynie.

Niemniej jednak jest to zespół leżący w zasięgu Lotosu Trefla. Beniaminek PlusLigi dotychczas tylko raz zdobył komplet punktów.

- Każdy mecz jest trudny - przekonuje Grzegorz Ryś, trener gdańszczan. - Ciężko więc mówić, czy ten, czy inny rywal jest słaby. Rozgrywki PlusLigi są bardzo wyrównane. Faktem jest, że nie mamy zbyt wielu punktów na koncie, ale Fart i Politechnika to przeciwnicy, z którymi możemy powalczyć. Zespoły te leżą w naszym zasięgu. Zrobimy wszystko, aby wygrać.

Gdańska drużyna solidnie przepracowała okres przygotowawczy. W tym czasie Lotos Trefl rozegrał kilka sparingów, w tym dwa z Indykpolem Olsztyn. Oba przegrane w stosunku 1:3.

- Drugi sparing rozegraliśmy raptem kilka dni po powrocie Finów - wyjaśnia trener Ryś. - Trochę zabrakło zrozumienia na boisku. Po Mikko Oivanenie widać było oznaki zmęczenia. W Chorwacji grał na pełnych obrotach. Wraca jednak do swojej optymalnej dyspozycji i w najbliższych meczach pokaże siłę.

W dobrym humorze z turnieju kwalifikacyjnego w Chorwacji wrócił także reprezentacyjny kolega Oivanena.

- Na tę chwilę Matti Hietanen wygląda dobrze - kwituje Ryś. - Co do drugiego meczu sparingowego, to trzeba przyznać, że walka była niemal od początku do końca. Kilka ważnych piłek przegraliśmy w końcówkach. To na pewno boli. Skupiliśmy się jednak na grze, a nie na wyniku. Chcieliśmy przetestować konkretne schematy gry.

Opiekun gdańskiej drużyny jest zadowolony z przebiegu przygotowań.

- Większość czasu trenowaliśmy bez dwóch Finów, którzy dołączyli do nas kilka dni temu - zauważa trener beniaminka PlusLigi. - Z resztą zespołu starałem się realizować wszystkie zadania, jakie sobie wcześniej wyznaczyłem. Mam tu na myśli polepszenie skuteczności w grze i popełnianie mniej błędów. To powinno być niedługo widoczne. Widzę, że w zespole jest duża mobilizacja i chęć do walki. Przerwa sprawiła, że wszyscy palą się do gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki