Sopockie siatkarki obroniły tytuł mistrzyń Polski! Pokazały, że stanowią bardzo dobrze rozumiejący się zespół. Przede wszystkim udowodniły jednak, że są niezwykle silne psychicznie. Przecież w tym sezonie karty w lidze miały rozdawać zawodniczki Banku BPS Muszynianki Muszyna. Udowodniły to zdobywając Puchar CEV. Odpadły jednak z Atomem Treflem w półfinale mistrzostw. W finale więcej szans dawano Tauronowi MKS Dąbrowie Górniczej. Wydawało się, że zespół Waldemara Kawki - prowadząc 2-0 - już praktycznie czeka na koronację. Nic bardziej mylnego. Sopocianki zaprezentowały znakomity pościg, który zakończyły szczęśliwie w sobotę w nocy.
Dla Tauronu był to pierwszy występ w finale rozgrywek. Grające w ekstraklasie od sezonu 2007/08 dąbrowianki dwukrotnie zdobyły brązowe medale, a w marcu po raz drugi z rzędu wywalczyły Puchar Polski. W finale turnieju rozgrywanego w Pile zespół trenera Waldemara Kawki pokonał drużynę z Sopotu 3:2.
Sobotni mecz obejrzał komplet trzech tysięcy widzów. Bilety rozeszły się w ciągu kilku godzin. Drużynę Atomu Trefla wspierała kilkudziesięcioosobowa grupa sopockich kibiców na trybunach i klubowa maskotka przy parkiecie. Spiker zupełnie niepotrzebnie apelował, by nie było w hali ciszy. Nikt o tym nawet nie pomyślał.
Lepiej zaczęły spotkanie dąbrowianki. Grały spokojnie, popełniały mniej błędów, lepiej przyjmowały i przy drugiej przerwie technicznej prowadziły 16:9. Trener Atomu Adam Grabowski zrobił trzy zmiany, ale po chwili było 20:12. Sopocianki część strat odrobiły, jednak nie miały szans na odwrócenie losów seta.
W drugiej partii trener sopocianek "czas" wziął już przy stanie 3:0 dla MKS, a jego zespół zdobył pięć punktów z rzędu. To zapowiadało spore emocje. I były. Tauron wypracowywał przewagę (8:5, 12:8), Atom "gonił" wynik i wyrównał (15:15). Ostatni raz remis był przy stanie 17:17. Później nastąpił "odjazd" dokładniejszych dąbrowianek.
W trzecim secie zawodniczki obu zespołów na początku zaprezentowały nerwową, dość chaotyczną grę. Wynik był bliski remisu. Szybciej uspokoiły się zawodniczki Tauronu i wyszły na prowadzenie 12:9. Szkoleniowiec Atomu zareagował prośbą o przerwę. Niewiele pomogło. Po "asie" Mai Tokarskiej wynik brzmiał 16:12. Sopocianki doprowadziły jeszcze do remisu po 17 i rywalizacja nabrała jeszcze większych "rumieńców". Kiedy było 20:17 spiker zaczął mówić o końcu spotkania. Tymczasem znów drużyna gości wyrównała (21:21), a po dwóch trudnych zagrywkach Rachel Rourke wygrała do 23.
Dąbrowianki na pewno nie chciały pozwolić rywalkom na doprowadzenie do tie-breaka. Z oczywistych względów plan drużyny gości był odmienny. Zyskali na tym kibice, którzy obejrzeli walkę o każdą piłkę nad i po obu stronach siatki. Trener MKS Waldemar Kawka dokonywał zmian, bo tym razem to jego zespół znalazł się w opałach i przegrywał 5:8, 8:16, 13:21. Rozpędzonych sopocianek nie dało się zatrzymać. Wygrały pewnie, czego efektem był piąty set.
"Żarty się skończyły" - ogłosił przed jego rozpoczęciem spiker. Miał rację. Ta część przypominała ostatnią rundę wyrównanego pojedynku bokserskiego. Zaczęło się od wyniku 4:2, po trzech dobrych akcjach Atomu było 4:5. Przy zmianie stron drużyna z Sopotu prowadziła 8:6. I nie pozwoliła już sobie odebrać wygranej i złota.
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Atom Trefl Sopot 2:3 (25:18, 25:20, 23:25, 17:25, 12:15)
Tauron MKS: Dirickx (3), Tokarska (11), Leys (13), Stacchiotti (3), Zaroślińska (24), Staniucha-Szczurek (13), Strasz (libero) oraz Plchotova (2), Nuszel (1), Kaczor, Śliwa
Atom Trefl: Bełcik (5), Coimbra (19), Szełuchina (12), Łukasik, Rourke (28), Kaczorowska (3), Zenik (libero) oraz Pykosz (5), Kwiatkowska, Wilk, Cabrera (10), Podolec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?