Właściciele kwater agroturystycznych podkreślają, że turystów rzeczywiście nie brakowało, ale i pracy przy nich było sporo. Dziś bowiem nie wystarczy już wynająć im pokój, goście chcą atrakcji, zarówno na pogodne, jak i deszczowe dni. Na urlopie nie chcą już tylko się wylegiwać, ale czerpać pełnymi garściami z miejscowych atrakcji. Na topie jest więc własnoręczne robienie masła metodą tradycyjną, pieczenie chleba, a nawet zaprawianie przetworów na zimę czy... skubanie kury z piór.
- Największą frajdę sprawiają czynności, na które nie ma czasu poza urlopem - mówi Halina Rogińska, prezes Kaszubskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego Kościerska Chata. - Turyści lubią wybrać się na ryby, a potem wspólnie z gospodarzami patroszyć je i smażyć.
Doskonałe humory mają też gdańscy i sopoccy gastronomicy oraz hotelarze. Jednym głosem powtarzają, że to był jeden z najlepszych sezonów w ostatnich latach. Hotele, w różnych standardach, miały niemal pełne obłożenie przez całe wakacje.
- U nas zwłaszcza lipiec był bardzo dobry. Było zdecydowanie więcej gości niż przed rokiem. Myślę, że powodem tego była przede wszystkim pogoda. Dawno już nie było u nas tyle słońca - podkreśla Joanna Derwis, kierownik sprzedaży hotelu Hanza w Gdańsku.
W lokalach gastronomicznych też nie narzekają. Ewelina Kanewska, menedżerka baru Przystań Rybacka w Sopocie, zaznacza, że nie dość, że było więcej klientów niż przed rokiem, to przyjechało dużo więcej zagranicznych turystów.
- Było bardzo dużo Szwedów i Norwegów. Ci ostatni dotąd raczej rzadko pojawiali się w Sopocie. Było też bardzo dużo Rosjan i Niemców - mówi pani Ewelina.
W Gdyni sezon był również udany. Miasto mogło odwiedzić około 5,4 mln przyjezdnych. Na to wskazują wstępne szacunki Miejskiej Informacji Turystycznej.
Tłoczno było też na Mierzei Wiślanej. Efekt przyniosły akcje promocyjne i rosnący standard wypoczynku. Oblegane były też muzea, gdyńskie akwarium czy skansen we Wdzydzach.
W Łebie zdania na temat mijającego sezonu są podzielone. - Oceniam go jako beznadziejny - nie kryje goryczy Adam Kozłowski z Zespołu Gastronomiczno-Wypoczynkowego Relaks Adamek. - Lipiec to kompletne dno, sierpień był nieco lepszy, ale także słaby. W lipcu nic nie zarobiłem. Ten sezon, moim zdaniem, był gorszy od poprzedniego, jeśli chodzi o dochody, o ok. 40 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?