Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

,,Selekcjonerskie spojrzenie'': Superpuchar to fajne trofeum, ale...

Paweł Janas
Legia Warszawa z Superpucharem Polski
Legia Warszawa z Superpucharem Polski PAP/WALDEMAR DESKA
Mecz o Superpuchar nie był wielkim widowiskiem, Legia i Raków nie porwały kibiców. Tyle że jestem ostatni, aby wyciągać pochopne wnioski. Spokojnie popatrzyłbym na rozwój sytuacji, bo to są początki sezonu. Drużyny muszą pogodzić grę na krajowych boiskach z eliminacjami europejskich pucharów, trenerzy wkomponować nowych zawodników, a przecież w Częstochowie doszło też do zmiany szkoleniowca. Połapanie tych wszystkich wątków wcale nie jest takie proste. No i trzeba przy tym pamiętać, że Superpuchar jest fajnym trofeum, ale punktów za niego nikt nie przyznaje.

Mecze o stawkę, w których trzeba grać podstawowymi składami i rzucać wszystko, co najlepsze w tym momencie na szalę rozgrywane są tej porze roku przez polskie kluby w środku tygodnia. Także i z tego powodu bramkowych sytuacji w starciu Rakowa z Legią nie było za wiele. Gra w defensywie wyglądała nieźle, ale tylko do pewnego momentu wysoki pressing z obu stron przynosił pożądany skutek. Na koniec było za dużo strat takich, które mogły skończyć się utratą goli.

W naszej ligowej czołówce wszyscy już wiedzą, jak się ustawiać i doskakiwać, kiedy dany przeciwnik podchodzi wysoko, a mimo wszystko gra jest schematyczna, taka trochę na siłę, na jedno kopyto. Uparcie budujemy każdą akcję od tyłu, chcemy w tym zakresie gonić światowe trendy, bo każdy chce tak teraz grać, ale... Najpierw trzeba mieć odpowiednich wykonawców, i dobrze opanowane warianty rozegrania; zróżnicowane, aby nie zabrakło elementu zaskoczenia. A tego długimi momentami w sobotnim spotkaniu brakowało...

Wspomniałem o spokoju w ocenach i wyważaniu komentarzy po meczu o Superpuchar, bo doskonale pamiętam, że na początku września 1995 roku nie pojechałem jako trener Legii do Rzeszowa walczyć o to trofeum z GKS Katowice. Tylko poleciałem obserwować mistrza Anglii. Byliśmy już wtedy w Lidze Mistrzów, w fazie grupowej po wyeliminowaniu IFK Goeteborg, więc uznałem, że skoro pojawiła się taka możliwość - lepiej, abym obejrzał w akcji Blackburn Rovers niż jechał z drużyną do stolicy Podkarpacia. Spotkanie o Superpuchar przegraliśmy chyba 0:1 (piszę chyba, bo akurat tego meczu dobrze nie pamiętam, jak wszystkich innych, których nie widziałem na żywo) za to obserwacje poczynione na meczu Premier League okazały się bezcenne.

Blackburn było zdecydowanym faworytem przed spotkaniami z Legią, a mimo to na mistrzu Anglii zrobiliśmy wówczas 4 punkty! Sprawiliśmy wówczas wielką niespodziankę, a wspominam o tych zdarzeniach tylko po to, żeby pokazać, że z naszej perspektywy spotkania w europejskich pucharach są trochę ważniejsze niż Superpuchar. Potrzebujemy przecież punktów w rankingu UEFA, najwyższa już pora, aby przynajmniej dwa nasze zespoły przebiły się do fazy grupowej, nawet jeśli miałaby to być tylko Liga Konferencji Europy. Bo tylko wtedy zaczniemy gonić europejskich średniaków. Dlatego nie dziwię się, że trener Dawid Szwarda rotuje składem i ten najmocniejszy w tym momencie zachowuje na pucharowe kwalifikacje...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ,,Selekcjonerskie spojrzenie'': Superpuchar to fajne trofeum, ale... - Sportowy24

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki