Sąd uznał winę prabuckich policjantów

A. Kosiński, R.Cybulski
A.Sobolewska
2,5 roku po wybuchu afery w prabuckiej policji zapadły wyroki skazujące w tej sprawie. Z siedmiorga oskarżonych aż sześcioro usłyszało wyroki pozbawienia wolności w zawieszeniu. Niektórzy już zapowiedzieli, że złożą apelację.

- Będziemy się odwoływać od wyroku, bo zostaliśmy skazani praktycznie już przed rozpoczęciem procesu - powiedział tuż po ogłoszeniu wyroku Krzysztof K., który został skazany na trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.

Zdaniem adwokatów, którzy bronili oskarżonych, prokuratura nie udowodniła ich winy, a w całej sprawie jest sporo wątpliwości.

- Organa ścigania nie poczyniły żadnych kroków, by sprawdzić, co robił Zbigniew Barbarewicz od czasu zatrzymania do swojej śmierci. Ta blisko trzygodzinna luka w ogóle nie została wyjaśniona - mówił adwokat Jarosław Kulik, który bronił kilku oskarżonych w tym procesie.

To właśnie od śmierci Barbarewicza, najpierw wywiezionego do lasu, a potem potrąconego przez tira, rozpoczęła się afera. Po naszej publikacji, w październiku 2008 roku, zdymisjonowany został podkom. Robert Czekajski, komendant posterunku w Prabutach, a sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

Prokurator Jakub Chrząszcz, oskarżający w tym procesie, wielokrotnie podkreślał, że policjanci nie tylko przekroczyli uprawnienia, ale wykorzystywali swoją funkcję w sposób haniebny i karygodny.
- Mieli świadomość, że osoby, które były mniej zaradne, często nadużywające alkoholu, nie będą w stanie się bronić. Byli też przekonani, że nawet gdyby pokrzywdzeni zgłosili sprawę, to nikt nie dałby wiary ich zeznaniom ze względu na ich liczne konflikty z prawem - mówił w mowie oskarżycielskiej.
Obrońcy starali się odpierać te oskarżenia. Próbowali podważyć zeznania świadków, opierając się na opinii biegłego psychologa.

- Mam wrażenie, że rzekome ofiary sprawy stały się jej bohaterami. Osoby te znalazły idealną okazję, by się odegrać na policjantach. Poczuli władzę, że to w końcu od nich zależy czyjś los - mówił jeden z adwokatów.

Żaden z oskarżonych funkcjonariuszy policji nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Prokuraturze w kilku przypadkach udało się jednak udowodnić, że w swoich zeznaniach mijali się z prawdą.
Wyrok nie jest prawomocny, ale jeśli sądy wyższych instancji go podtrzymają, to wszyscy skazani funkcjonariusze stracą pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

p
polska
Sprawiedliwości stała się zadość.Cwaniactwo Prabuckich (Policjantów) zgubiło ich myśleli że są nietykalni maga gwałcić umysłowo chore kobiety,wywozić do lasu.Powiem krótko to nie są wszyscy jeszcze zostało troch osób do zwolnienia.Wreszcie ktoś się za was wzoł.Moim zdaniem powinny być prowadzone obserwacje policjantów którzy jeszcze pracują z jakimi organami grób przestępczych utrzymują kontakty.
}polskapolnocna{
Sprawiedliwosc w Sadzie?Smiech na sali!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wszyscy szukaja sprawiedliwosci w sadzie a Nasza Najwysza Izba Sprawiedliwosci wierzy ludzia dla ktorych lamanie prawa to chleb powszedni.Przeciwko nie jedenemu ze swiadkow badz poszkodowanym sa prowadzone sprawy w sadzie za lamanie prawa,to sa wiarygodni ludzie ktorzy maja po 20 pare lat,wychowuja sie w patologi i nagminnie lamia prawo w prabuckim polswiatku.Jezeli na sali rozpraw protokulantka notuje to co karze jej Nasza Najwyzsza Sprawiedliwosc a nie to co zeznaja swiadkowie to cos jest nie halo z nasza Najwyzsza Sprawiedliwoscia.Jezeli szukasz sprawiedliwosci to na pewno nie kieruj sie do Sadu(szkoda czasu)masz racje,to nie Twoja wina i tak Cie udupia,bo przyjdzie jakis^krym^powie co chce,Nasz Najwyzszy we wszystko uwierzy i siedzisz.A tak wogole to w Naszych Sadach jest teraz tak,ze nie potrzebna jest sprawa w sadzie,bo po co jeszcze przed rozpoczeciem calej sprawy Nasi Najwyzsi znaja wyroki.No to powiedzcie za co oni biora Nasze pieniazki,przyjda,posiedza,uslysza to co chca i tak wczesniej wiedza co maja dla kazdego.A ta 3 godzinna luka??????????Po to ?, jest sad zeby wszysko wyjasnic a nie zostawiac nie wyjesnione sprawy ale po co jezeli pare miesiecy wczesniej ustalajac wyrok wogole nie wzial tego pod uwage!!!!To wszystko to smiech na sali jest.Szkoda,ze nie ma w Naszej Kochanej Polsce sprawiedliwosci a w szczegolnosci w Sadzie tam gdzie powinna byc sprawiedliwosc.Wszystko to jedna wielka korupcja.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie