Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd nie dopatrzył się błędów w śledztwie dotyczącym śmierci 16-latka w Lignowach Szlacheckich

Przemysław Zieliński
W poszukiwaniach chłopca wzięło udział blisko 100 policjantów i strażaków.
W poszukiwaniach chłopca wzięło udział blisko 100 policjantów i strażaków. KPP Tczew
Domagała się tego rodzina chłopaka, który nie wrócił do domu z imprezy urodzinowej koleżanki w sąsiednich Lignowach Szlacheckich. W marcu ubiegłego roku, po trzech tygodniach poszukiwań, jego ciało znaleziono na polu niedaleko wspomnianej miejscowości.

31 grudnia Prokuratura Rejonowa w Tczewie umorzyła postępowanie, nie dopatrując się w okolicznościach śmierci 16-latka działań osób trzecich. Sekcja zwłok wykazała, że Mateusz zmarł z wychłodzenia. Odnotowano też pojedyncze otarcia naskórka chłopaka oraz krwawe podbiegnięcia na jego plecach, nogach i rękach. Jako przyczynę śmierci podano hipotermię, czyli wychłodzenie organizmu. "Czynnikiem usposabiającym do gwałtownego zgonu w podanym mechanizmie był stan nietrzeźwości" - stwierdzili prokuratorzy.

- Staraliśmy się również wyjaśniać wszelkie wątpliwości zgłaszane nam przez rodzinę - powiedziała nam Ewa Ziębka, prokurator rejonowy w Tczewie.

A tych wątpliwości było sporo. Zdaniem rodziny, zabrakło szczegółowych przesłuchań znajomych chłopaka, którzy widzieli go jako ostatni, nie zbadano również ich samochodu, z kolei oględziny miejsca znalezienia zwłok pod kątem możliwego oddziaływania osób trzecich nie zostały przeprowadzone w sposób wystarczający.

Znaleziono ciało zaginionego 16-latka ze Szprudowa[/a

- Nie mówimy wprost, że ktoś zrobił Mateuszowi krzywdę, że go zamordowano, ale chcielibyśmy, aby biegli raz jeszcze przyjrzeli się zebranym podczas śledztwa materiałom - tłumaczyli bliscy nastolatka.

Sąd przyznał jednak rację prokuratorom, utrzymując w mocy zaskarżone postanowienie o umorzeniu śledztwa.

- Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie potwierdził, aby do śmierci pokrzywdzonego doszło w wyniku ingerencji osób trzecich, lecz wskutek nadużycia alkoholu, zaśnięcia na polu i wyziębienia organizmu - mówi Marcin Korda, prezes Sądu Rejonowego w Tczewie.

- Sędzia oparł się tylko na zeznaniach świadków, którzy stwierdzili, że mój syn był pijany. Moje argumenty w ogóle nie zostały wysłuchane - komentuje decyzję sądu Elżbieta Jerzyna, matka Mateusza. - W takim stanie dałby radę przejść około 20 kilometrów? "Sprawa jest zamknięta, bo pani syn się zachlał" - takie zdanie podczas rozprawy usłyszałam od sędziego kilkukrotnie. Mateusz cieszył się dobrą opinią u sąsiadów i w szkole. Nigdy nie miał problemów z alkoholem czy narkotykami!
Matka chłopca jest zbulwersowana zachowaniem sędziego. Czy rzeczywiście takie słowa padły z jego ust podczas rozprawy?

- Takie stwierdzenie nie znalazło się w treści pisemnego uzasadnienia postanowienia sądu - komentuje Marcin Korda.
Orzeczenie sądu jest ostateczne, co oznacza, że nie przysługuje od niego żaden środek odwoławczy.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: [a]http://www.dziennikbaltycki.pl/rejsy/, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki