Ostatnio w sieci furorę robi zdjęcie Janusza Korwin-Mikkego. Widzimy, jak polski eurodeputowany na jednym z posiedzeń w Parlamencie Europejskim, podczas przemówienia włoskiej minister Federiki Guidi, w pozycji półleżącej, ucina sobie, mówiąc kolokwialnie, komara. Z zamkniętymi oczami, słuchawkami na uszach i muszką pod brodą sprawia wrażenie pogrążonego w błogim śnie. Aż chciałoby się zadać pytanie - jeśli śpi, to o czym śni? Chociaż znając jego wypowiedzi, może lepiej nie wywoływać wilka z lasu albo nie budzić niedźwiedzia, jeśli mocno śpi.
Fotkę polskiemu politykowi zrobił austriacki eurodeputowany Zielonych Michel Reiman. Umieścił ją na Twitterze z dopiskiem: antyeuropejski, prośpiący Janusz Korwin-Mikke. Polski eurodeputowany, tuż po otwarciu oczu, odgryzł się na Facebooku, że po pierwsze, jak ktoś słucha z zamkniętymi oczami, to nie znaczy, że śpi. A po drugie, gdyby spał, byłby to tylko dowód na to, że przemówienie jest potwornie nudne. Na koniec podparł się anegdotką o drzemiącym Winstonie Churchillu.
Swoją drogą, niech mi ktoś wskaże taką robotę i do tego tak dobrze płatną, w której można sobie poleżeć w pozycji półhoryzontalnej z zamkniętymi oczami. Już nie tylko dieta może być powodem do zazdrości, ale też fakt, że podczas roboty można sobie spokojnie poleniuchować.
Nie docenialiśmy naszego nowego śpiącego rycerza. Nie dowierzaliśmy, że będzie rozsadzał Unię od środka. Tymczasem on najspokojniej szukał tylko odpowiedniej broni. I znalazł. Rozsadzanie przez drzemanie. Prawda, jakie to proste?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?