Jeden z tabloidów wzruszająco napisał o uczuciu pewnego rudzielca do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. I żeby nie było wątpliwości, to uczucie jest absolutnie odwzajemnione. Rudzielec ma na imię Feliks i jest kotem, który - jak czytamy - głosowałby na PiS, gdyby miał głos. Na razie nie ma. Ale jak PiS dojdzie do władzy, to kto wie...
Słabość prezesa do kotów jest ogólnie znana i rzeczywiście prawdziwa, niewykreowana. Wcześniej był Alik, teraz jest kotka Fiona, no i rudy Feliks od sąsiadów, dokarmiany i dopieszczany przez prezesa. A po drodze są jeszcze setki innych kotów, dla których Jarosław Kaczyński jest hojnym sponsorem. Krążą nawet plotki, że przyboczni polityka też już przygarniają koty. Bo ci, którzy ich nie mieli, to się z Prawem i Sprawiedliwością rozstali.
Ale to nie jedyny dowód na to, że PiS jest partią miłości. Ostatnio uczuciem do wojska, nie do kota, zapałała posłanka Krystyna Pawłowicz. Pani poseł, sama mówiąca z szybkością karabinu maszynowego, chciała sobie przypomnieć wiedzę o budowie karabinu. Może nawet myślała o czołganiu się? Kto wie? Słysząc, że minister Tomasz Siemoniak promuje szkolenia wojskowe, pani poseł powiedziała: sprawdzam, i zgłosiła się na ochotnika do WKU. A tam usłyszała, że żadnych szkoleń nie ma. Że minister coś mówi na wyrost. Szkoda. Bo teraz wojsko mogłoby powiedzieć: sprawdzam, i dobrze przeszkolić taką ochotniczkę. Na otarcie łez kolorowa prasa zafundowała posłance zmontowane zdjęcia, na których wygląda jak prawdziwa żołnierka, z tym że raz jest czołgistką, raz snajperką. Mnie najbardziej podoba się jako płetwonurek bojowy z Komanda FOKI. Naprawdę strach się bać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
