Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugby z Samoa w Gdańsku

Adam Mauks
Tomasz Bołt/Polskapresse
We wszystkich rozgrywkach rugby w Europie nadchodzi czas rozstrzygnięć. Także w polskich ligach, choć tu kibice ekstraligi żyją już bardziej fazą play-off, bo jest raczej mało prawdopodobne, by coś w układzie tabeli mogło się zmienić. Liderująca Arka zagra w sobotę w Gdyni (godz. 17) z Orkanem Sochaczew.

Tu raczej nie może być mowy o niespodziance, ale nawet gdyby arkowcy przegrali ten mecz, nie straciliby pierwszego miejsca. "Buldogi" są zdecydowanym faworytem tego starcia, ale nie oznacza to, że zlekceważą przeciwnika. Kibice, którzy wybiorą się na ten mecz, z pewnością mogą liczyć na dobre widowiskowe rugby. Nie tylko dlatego, że Arka potrafi efektownie i skutecznie zagrać w ataku i widowiskowo zakończyć akcję przyłożeniem owalnej piłki na polu rywala. To także atut młodej drużyny z Sochaczewa.

- Absolutnie ich nie zlekceważymy, wiemy, że potrafią zagrać fajne rugby, a my chcemy ten mecz wygrać w dobrym stylu - mówi Maciej Stachura, trener rugbistów Arki. Wszystko wskazuje na to, że gdynianie w półfinale mistrzostw Polski zagrają z Pogonią Siedlce, która naszym zdaniem zajmie czwarte miejsce w sezonie zasadniczym. Pierwszy mecz zaplanowano na 25 maja, rewanż 8 czerwca.

O półfinałach myślą już także rugbiści gdańskiej Lechii, którzy bronią tytułu mistrzowskiego. Mają do tego pełne prawo, bo w sobotę podejmą piętnastkę AZS AWF Warszawa, czyli najsłabszą drużynę ekstraligi. Tu jednak też nie będzie mowy o taryfie ulgowej, bo po pierwsze rugbistom to nie przystoi, po drugie trenerzy Paweł Lipkowski i Marek Płonka chcą wiedzieć, czym dysponują przed półfinałami z Budowlanymi Łódź. - Nikogo nie lekceważymy - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Paweł Lipkowski.

Owszem, kilku zawodników, którzy skarżą się na urazy, będzie mogło odpocząć lub zagrać krócej, ale to nie znaczy, że podchodzimy do meczu z AZS na pół gwizdka - deklaruje szkoleniowiec "Lwów". Dowodem na to jest m.in. udział w sobotnim pojedynku Samoańczyka Misioki Timoteo, który wzmocni siłę młyna Lechii. Jego rodak Henry Bryce tym razem nie zagra, bo wyjechał do Irlandii, ale jego możliwości trenerzy biało-zielonych i koledzy z drużyny znają dobrze. Poza tym popularny "Heniek" zaliczył już trzy mecze w sezonie zasadniczym uprawniające go do gry w play-off.

Mecz Lechii z AZS odbędzie się na stadionie GOKF przy al. Grunwaldzkiej. Początek o godz. 15. Na oba mecze wstęp jest wolny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki