Mecz nie należał do łatwych, choć wynik na to by wskazywał. Główną przeszkodą w rozwinięciu skrzydeł przez Lechię był padający deszcz. Na mokrym boisku trudno gra się w ofensywie, więc Lechia musiała ciężar gry położyć na barki formacji młyna. Tę zresztą ma dobrą, dlatego ta taktyka przyniosła efekt.
Gdańszczanie dość szybko objęli prowadzenie i z minuty na minutę je powiększali. Gracze Budowlanych jednak im tego nie ułatwiali.
- Myślałem, że lublinianie postawią nam dużo trudniejsze warunki - powiedział po meczu Marek Płonka, II trener Lechii Gdańsk.
Biało-zieloni mieli w swoich szeregach francuskiego kopacza Davida Chartiera, który celnie egzekwował rzuty karne oraz podwyższenia. Sam zdobył w ten sposób ponad połowę punktów dla biało-zielonych. Jego wkład w wygraną był bez wątpienia bardzo duży. W półfinałowym meczu z Arką Chartier także zdobył większość punktów dla Lechii, ale wtedy jego zdobycz nie wystarczyła do odniesienia sukcesu.
W sobotnim meczu do składu gdańskiej piętnastki wrócił gracz ataku Tomasz Rokicki, który zdobył jedno z trzech przyłożeń dla gdańskiej Lechii. Jego powrót i wzmocnienie siły ataku też nie było bez znaczenia dla wyniku tego spotkania.
Mecz z Budowlanymi był ostatnim w karierze Marka Odolińskiego i Pawła Lenartowicza. Obaj rugbiści Lechii postanowili zakończyć sportową przygodę z rugby. Brązowy medal jest dla nich z pewnością sympatycznym ukoronowaniem gry w barwach gdańskich Lwów.
- Ten brązowy medal na pewno nas cieszy - powiedział "Dziennikowi" Marek Płonka, II trener Lechii. Oczywiście, że apetyty wszyscy mieliśmy dużo większe, ale przy tak wyrównanych drużynach, które walczyły w półfinałach, o sukcesie decyduje tzw. dyspozycja dnia, możliwości kadrowe, szczęście... - dodaje Płonka.
Jego zdaniem, Lechii do gry w finale zabrało przede wszystkim możliwości personalnych.
- W decydujących meczach zabrakło nam optymalnego składu, były kontuzje i urazy kluczowych zawodników i to się odbiło na naszym wyniku - komentuje trener Lechii.
Zwycięstwo z lubelskimi Budowlanymi, zdaniem Marka Płonki, to oprócz dobrej gry całej drużyny także zasługa świetnie grającego Chartiera oraz Jurija Buhały, który bardzo chciał się pokazać z dobrej strony. W jego przypadku ten mecz był szczególnie ważny, bo ostatnie występy popularnego Jury nie były najlepsze.
Dziś jeszcze nie wiadomo, jak będzie wyglądała drużyna Lechii w przyszłym sezonie.
- Na podsumowanie ligi przyjdzie czas już wkrótce, ale na pewno będziemy musieli sobie po męsku porozmawiać z częścią zawodników - mówi Płonka, który jednocześnie zapowiada utrzymanie trzonu drużyny na przyszły sezon i ewentualnie kilka zmian w ataku.
Lechia Gdańsk - Budowlani Lublin 33:0 (16:0)
Punkty dla Lechii: David Chartier 18, Tomasz Rokicki, Mariusz Wilczuk i Grzegorz Janiec po 5.
Lechia: Chaika, Janiec, Witoszyński - Doroszkiewicz, Kulakivskyj - Polianskyj, Płonka, Wantoch-Rekowski - Piszczek - Chartier - Buhało, Hedesz, Wilczuk, Kwiatkowski - Jurkowski oraz Rokicki, Buczek, Odoliński, Kuźmiński, Lenartowicz i Zieliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?