Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rugbiści Arki przed szansą

Adam Mauks
Wicelider tabeli ekstraligi rugby także nie próżnuje. Wcześniej pisaliśmy o przygotowaniach rugbistów gdańskiej Lechii, którzy po rundzie jesiennej zajmują pierwsze miejsce. Wiosną, najprawdopodobniej między Lechią, Arką i Budowlanymi Łódź, rozstrzygnie się, która z tych drużyn zajmie przed play-off pozycję lidera. To daje przywilej rozgrywania półfinału i ewentualnego finału mistrzostw Polski na swoim boisku. Arka bardzo chciałaby znów zagrać o złoto, bo w Gdyni medalu z tego kruszcu nie było od 2005 roku.

- Trochę się stęskniliśmy za tytułem - mówi rugbista gdyńskiej Arki Paweł Dąbrowski. Dlatego "Buldogi" trenują, jak mówią, na "maksa".

- Rzeczywiście, ciężko trenujemy. Szczególnie styczeń był miesiącem, w którym bardzo duży nacisk kładliśmy na wydolność - mówi rugbista.

Arka od niedawna systematycznie współpracuje z fizykoterapeutą, który prowadzi z gdynianami specjalistyczne treningi. Arkowcy mają też do dyspozycji trenera motoryki. Żółto-niebiescy dwa razy w tygodniu wylewają litry potu na siłowni. Cztery razy w tygodniu pracują na boisku.

- Mamy wtedy proste, krótkie gierki, ćwiczymy poszczególne fragmenty, mamy kontakt - dodaje Dąbrowski. To wszystko ma przygotować gdyńskich rugbistów do pierwszych spotkań. Najpierw sparingów, potem meczów ligowych.

Arka przygotowuje się także organizacyjnie do rundy wiosennej, choć prawdopodobny początek współpracy ze słynnym francuskim klubem z Tulonu to w ogóle szansa na lepszą przyszłość gdyńskiego rugby.

W ubiegłym roku podobną współpracę z innym francuskim klubem CA Brive rozpoczęła gdańska Lechia. Arce udało się nawiązać kontakt z trzykrotnym mistrzem Francji i jednym z najlepiej zorganizowanych klubów, uważanej za najlepszą w Europie, ligi TOP 14.

Dla każdej polskiej drużyny podpatrywanie, udział w treningach, dostęp do materiałów szkoleniowych i kontakt z trenerami oraz zawodnikami tej klasy co Francuzi, to kolosalna korzyść. Jeden z najbliższych treningów Arki ma być filmowany i analizowany właśnie przez trenerów w Tulonie. Jak się dowiedzieliśmy, niewykluczone, że w Gdyni, na jednym z treningów, pojawi się ktoś ze sztabu szkoleniowego słynnego klubu z Francji.

Rugby Club Toulon założono w 1908 roku, jest ćwierćfinalistą obecnych rozgrywek Pucharu Heinekena, czyli europejskiej ligi mistrzów rugby, i zajmuje 7. miejsce w lidze francuskiej, a jego największą gwiazdą jest słynny Anglik Jonny Wilkinson.

O tak znanych nazwiskach w przypadku RC Arka Gdynia jeszcze nie można mówić, ale za kilka lat, kto wie...

Tymczasem kwestie personalne w gdyńskim klubie nie zmieniły się diametralnie w stosunku do rundy jesiennej.

Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku do rodzinnej Gruzji wrócił Bakuri Chubinidze, który w Arce już nie zagra. Ten zawodnik w Polsce spędził ponad trzy lata, grając wcześniej w Lechii Gdańsk i AZS AWF Warszawa. - W Gdyni są natomiast jego rodacy, czyli Sergo Kvernadze, który może grać jako Polak, i Beka Tsiklauri - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" trener rugbistów Arki Maciej Stachura. Obaj będą stanowić o sile ataku Arki.

Do formacji młyna wraca, po przerwie spowodowanej kontuzją, Kazimierz Raszpunda. W niektórych meczach Arce pomoże Ukrainiec Sergiej Garkawyj i - jak enigmatycznie mówi trener Stachura - może ktoś jeszcze.

Arka chciałaby przed rozpoczęciem sezonu zagrać kilka sparingów, ale ich plan jest dopiero w przygotowaniach. - Zgłosili się do nas Ukraińcy, a nawet Włosi, ale dziś jeszcze nie wiem, czy uda nam się zagrać z nimi sparing - dodaje Stachura.

Arka pierwszy wiosenny mecz rozegra w Gdyni z krakowską Juvenią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki