Rugbiści Arki Gdynia mistrzem kraju! Świętować sukces będą po polsku

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Niewiarygodną huśtawkę nastrojów zafundowali w sobotę swoim kibicom rugbiści gdyńskiej Arki. Gdynianie w najważniejszym meczu sezonu, finale ekstraligi rugby w Łodzi, po dramatycznym wręcz początku spotkania, kiedy nie istnieli na boisku, zdołali włączyć drugi bieg i ostatecznie pokonać 34:22 miejscowych Budowlanych. Szampan polał się strumieniami, a niektórzy gracze, choć to chłopy na schwał, mieli łzy w oczach.

- Gram w rugby od 11 lat, to jest mój pierwszy finał i od razu złoto - mówił tuż po meczu szczęśliwy Rafał Kwiatkowski. - Sukces świętować będziemy długo i tradycyjnie, po polsku. Szykuje się wesoły powrót do Gdyni - mówił.

Mecz w Łodzi rozpoczął się w sympatycznej atmosferze. Piękna pogoda, niemal komplet publiczności, łodzianie przywitali brawami nie tylko swoich rugbistów, ale także gości i kibiców Arki, którzy w niecałe sto osób zameldowali się na stadionie Budowlanych. W niebo pofrunęły baloniki w klubowych barwach łodzian. Fani z Gdyni odpalili świece dymne. Ale wraz z rozpoczęciem spotkania sielankowy nastrój wśród kibiców Arki mocno opadł, bowiem nie poznawali na boisku swojej drużyny. Ekipa Buldogów rozpoczęła mecz przestraszona. Zawodnicy z Gdyni zachowywali się niczym dzieci we mgle. Fatalna gra w obronie poskutkowała już w pierwszych 11 minutach trzema karnymi dla łodzian. Na szczęście dla Arki rozregulowany celownik miał tego dnia Tomasz Stępień, łącznik ataku Budowlanych. Jednak już w 12 min. gospodarze objęli prowadzenie. Po akcji gwiazdorów łodzian, Meraba Gabuni i Kacpra Ławskiego, ten drugi przyłożył piłkę przy dość biernej postawie gdynian. W 17 min. prawą stroną boiska przedarł się Grzegorz Dułka i zaliczył kolejne punkty. Na prowadzenie 12:0 celnym podwyższeniem wyprowadził Budowlanych Sebastian Łuczak. Arka w tym okresie grała dramatycznie nie tylko w obronie, lecz i w ataku. Gdynianie nie byli w stanie wyjść z własnej połowy, trzy razy z rzędu przegrywali swoje wrzuty z autu, co na tym poziomie gry jest rzadko spotykaną sytuacją. Podłamanych gości do boju poderwał dopiero w 27 min Donald Gargasson, którego akcję Budowlani zatrzymali niedaleko pola punktowego. Potem zaś popis rozpoczęli obcokrajowcy Arki, którzy ostatecznie okazali się bohaterami całego spotkania. W 30 min. pierwsze 3 punkty dla gdynian zdobył z karnego Gruzin Beka Tsiklauri. Ten sam gracz po pięknym rajdzie przez pół boiska chwilę później przyłożył i podwyższył. Koncert strzelecki zakończył w ostatniej minucie pierwszej odsłony meczu, wyprowadzając kopem z karnego gdynian na prowadzenie 13:12. W drugiej części spotkania Arka z kolei zaczęła już zdecydowanie rządzić na boisku.

- Wytrzymaliśmy deficyt tlenowy, wskoczyliśmy na level wyżej i wygraliśmy - skomentował postawę drużyny skrzydłowy Mariusz Motyl.

Już w 43 min przyłożenie zdobył Ukrainiec Siergiej Garkawy, podwyższył Tsiklauri. Łodzianie co prawda odgryźli się dość przypadkową, lecz udaną akcją Władysława Grabowskiego, łapiąc kontakt na 17:20, szybko jednak zostali pozbawieni wszelkich złudzeń. Po zmianach w młynie, wejściu Kazimierza Raszpundy i Daniela Bartkowiaka oraz przesunięciu do pierwszej linii Kwiatkowskiego, Buldogi zaczęły dominować w tej formacji. Arkowcy grali bardzo mocno w obronie, nie pozwalali na wiele dążącym do objęcia prowadzenia gospodarzom, wyprowadzając przy tym zabójcze kontry. W 59 min. znowu przyłożył i podwyższył Tsiklauri. Na 6 min. przed końcem spotkania fantastyczną akcją oszukał obrońców jego rodak, Sergo Kvernadze. Kopnął on piłkę przed siebie, jako pierwszy dopadł do niej i wykonując triumfalne gesty, wbiegł z jajem na pole punktowe. W ostatniej minucie przyłożenie dla łodzian zdołał jeszcze zdobyć Dominik Skwarciak, były to jednak punkty jedynie na otarcie łez. Po końcowym gwizdku sędziego rugbiści z Gdyni i kibice wpadli wręcz w szał radości. Chóralnym śpiewom nie było końca.

- Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi - mówił po meczu Marcin Wilczuk z Arki. - Przez cały rok ciężko pracowaliśmy na ten sukces na treningach. Opłaciło się!

Budowlani Łódź - Arka Gdynia 22:34 (12:13)

Punkty dla Budowlanych: Ławski, Dułka, Grabowski ,Skwarciak po 5. Punkty dla Arki: Tsiklauri 24, Kvernadze i Garkawy po 5.

Arka: Ruszkiewicz (41 Raszpunda), Wojaczek (61 Bartkowiak ), Wilczuk , Skindel (66 Zdunek), P.Nowak (71 Głuszek), Łomakin (80 Kałduński), Kwiatkowski, Dąbrowski, Szostek (71 Krieczun), Tsiklauri, Gargasson, Podolski, Garkawy, Motyl (75 Malochwy), Kvernadze.

Sędziował: Grzegorz Michalik

Widzów: 4000

iPolitycznie - Dominik Tarczyński - skrót 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki
Dodaj ogłoszenie