Wytyczne głównego lekarza weterynarii są konsekwencją nieprawidłowości wykrytych w jednej z ubojni w województwie łódzkim, gdzie znaleziono mięso niewiadomego pochodzenia. Jak się dowiedzieliśmy, pomorscy inspektorzy weterynarii już ruszyli w teren i realizują zalecenia swego zwierzchnika.
- Trzeba pamiętać, że kontrole są przez nas prowadzone na bieżąco - informuje Jacek Kucharski, wojewódzki inspektor weterynaryjny ds. bezpieczeństwa żywności, pasz i ubocznych produktów zwierzęcych. - Jednak po decyzji głównego lekarza weterynarii zostały one zintensyfikowane.
Warto zaznaczyć, że kontrole rozpoczęły się kilka dni temu. Na ich ostateczne wyniki trzeba będzie poczekać około dwóch tygodni, ponieważ lekarze weterynarii muszą sprawdzić około 1000 ubojni w całym kraju oraz około 3 tysięcy podmiotów zajmujących się transportem i skupem zwierząt. W województwie pomorskim pod lupę trafi ok. 80 ubojni. Ze wstępnych danych wynika, że niepokojące zjawiska zostały już ujawnione.
- Chodzi o ubój z tzw. konieczności - dodaje Jacek Kucharski. - Wyjaśnię, że polega on między innymi na tym, że ubijane są np. krowy ze złamaną nogą. Przepisy Unii Europejskiej pozwalają na takie procedury. Jednak o takim uboju powinien być powiadomiony lekarz weterynarii, a jego przeprowadzenie również musi się odbyć w towarzystwie lekarza. W przypadku jednej pomorskiej ubojni te procedury nie zostały dochowane, a w kolejnej zachodzi takie podejrzenie.
Jacek Kucharski podkreśla, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, przy każdym uboju powinien być obecny przedstawiciel weterynarii. Z przeprowadzonych dotychczas kontroli na Pomorzu nie wynika na razie, aby któryś z powiatowych lekarzy dopuścił się zaniedbań, co niestety miało miejsce w innych rejonach naszego kraju.
Z zaleceń GLW dotyczących przeprowadzenia dodatkowych kontroli cieszą się przedstawiciele branży mięsnej. - Bardzo dobrze, że takie kontrole są przeprowadzane - mówi Józef Tocha, właściciel Zakładów Mięsnych w Kościerzynie. - Te procedery, które są w ostatnim czasie ujawniane przez media, po prostu są szkodliwe dla całej branży mięsnej i psują rynek. Taka forma konkurencji jest niedopuszczalna. W moim przekonaniu dodatkowe kontrole służb weterynaryjnych mogą tylko wyjść na dobre i pozwolą wyeliminować złą konkurencję.
W podobnym tonie wypowiadają się również przedstawiciele organizacji zrzeszających firmy zajmujące się przetwórstwem, handlem i obrotem mięsa, aczkolwiek mają pewne uwagi. - Jako organizacja reprezentująca interesy zrzeszonych firm całkowicie potępiamy ostatnie incydenty, które miały miejsce w branży mięsnej - informuje Witold Choiński, prezes związku Polskie Mięso. - Jednocześnie deklarujemy, iż w całości popieramy ujawnianie i eliminację z rynku podmiotów działających niezgodnie z prawem. Firmy takie mają negatywny wpływ na konsumentów oraz na wizerunek polskiej żywności w kraju oraz na arenie międzynarodowej. Dlatego jesteśmy za wyciąganiem konsekwencji z takich czynów, które będą jednocześnie przestrogą dla przedsiębiorców podejmujących lub dopuszczających się nielegalnych praktyk. Uważamy jednak, że dodatkowe kontrole powinny być przeprowadzane w szczególności tam, gdzie system kontroli bezpieczeństwa i jakości żywności może budzić zasadne podejrzenia. Raczej nielogiczne jest to, że wzmożone kontrole mają miejsce w zakładach, które są objęte stałym nadzorem weterynarii w postaci nawet kilkudziesięciu lekarzy weterynarii.
Jak podkreśla Jacek Kucharski z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Gdańsku, za nielegalny proceder związany z ubojem, handlem oraz obrotem wyrobami mięsnymi grożą kary. Mogą to być na przykład mandaty, które są nakładane za drobne uchybienia, np. nieprawidłowe warunki sanitarne. W takich przypadkach mandat może wynieść do 1000 złotych. Jednak w sytuacjach rażących naruszeń przepisów prawa sankcje mogą być bardziej dotkliwe. Osoba, która fałszuje dane na temat żywności, może otrzymać karę pieniężną wynoszącą nawet 77 tysięcy zł.
Dodatkowa kontrola efektem wielkiego skandalu
Kilka dni temu wykryto nieprawidłowości w ubojni k. Białej Rawskiej w woj. łódzkim.
Znaleziono tam mięso, którego pochodzenie na razie nie jest ustalone. Ujawniono tam również ukryte magazyny. Służby weterynaryjne sprawdziły zakłady przetwórcze, do których miała być dostarczana wołowina ze wspomnianej ubojni. Ponadto, przedstawiciele organów ścigania ustalili, że pochodzące z niej mięso trafiło do zakładów na terenie województwa łódzkiego, wielkopolskiego, mazowieckiego, śląskiego i dolnośląskiego.
Śledczy badają również, czy weterynarze, którzy nadzorowali ten zakład, dopuścili się zaniedbań. Według wstępnych ustaleń, właściciel ubojni swój niezgodny z prawem proceder miał uprawiać od dłuższego czasu. Służby weterynaryjne cofnęły zgodę na działalność ubojni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?